Po tym, co do tej pory działo się w spotkaniach między tymi zespołami, ostrzyliśmy sobie apetyty na zacięty bój. W pierwszej rundzie w Kalisz Arenie ekipa Jacka Pasińskiego była tą, która przerwała serię zwycięstw Rysic z Podkarpacia i pokonała je 3:1. Z kolei w pierwszym meczu 1/4 finału rozegranym w Hali Podpromie Energa MKS prowadził już 1:0 i 22:19 w drugim secie. Mało brakowało, a doszłoby tam do tie-breaka (więcej TUTAJ).
- To tylko potwierdza, że w tym sezonie drużyny są bardziej wyrównane i każda może sprawić niespodziankę. Dlatego czy gra pierwszy z ósmym, czy pierwszy z dziesiątym to, jak liga pokazała w rundzie zasadniczej, niespodzianek nie brakuje - przyznała po tamtym meczu Anna Stencel, środkowa rzeszowskiej ekipy, która w rywalizacji do dwóch zwycięstw prowadziła 1:0.
Od początku można było odnieść wrażenie, że z Rzeszowa do Kalisza na mecz numer dwa dojechał tylko jeden zespół i był to Developres SkyRes, który od początku ustawił sobie mecz wygrywając osiem z dziesięciu pierwszych akcji. Wyraźną różnicę widać było w ataku. Zespół trenera Stephane'a Antigi napędzała Kiera van Ryk, która w samym tylko pierwszym secie zdobyła 11 punktów. Po drugiej stronie siatki kogoś takiego brakowało. Set skończył się wygraną gości 25:19.
ZOBACZ WIDEO: Marcin Gortat wystąpił o obywatelstwo USA. "Byłbym głupi, gdybym tego nie zrobił"
W drugim walki było... jeszcze mniej. Choć na przyjęcie miejscowych specjalnie narzekać nie można było, to na skuteczność i efektywność ataku - już zdecydowanie tak. Na "czysto" wpadało mało co, dużo też blokowały lub podbijały rzeszowianki. Co ciekawe, w tej partii ciężar ataku rozłożył się już zdecydowanie bardziej równo. Energa MKS nie był w stanie nawiązać walki z przeciwnikiem i został rozbity do 10.
Ta bezsilność w ataku widoczna była również w trzeciej i - jak się później okazało - ostatniej partii. Kaliszanki straciły wszelkie argumenty, którymi imponowały na przestrzeni tego sezonu - od bloku, przez obronę, po kontry. Nie układało im się totalnie nic i gdy Developres SkyRes Rzeszów wygrał 25:18 rywalizacja w tej parze dobiegła końca.
W półfinale Rysice z Podkarpacia zmierzą się ze zwycięzcą pary ŁKS Commercecon Łódź - BKS BOSTIK Bielsko-Biała. Z kolei Energę MKS Kalisz czeka walka w dwumeczu o miejsce siódme.
Energa MKS Kalisz - Developres SkyRes Rzeszów 0:3 (19:25, 10:25, 18:25)
Energa MKS: Polak, Mucha, Bednarek, Gałkowska, Szperlak, Ptak, Łysiak (libero) oraz Gromadowska, Kucharska, Szczurowska, Bałuk.
Developres: Krajewska, Blagojević, Efimienko-Młotkowska, van Ryk, Fidon-Lebleu, Polańska, Krzos (libero) oraz Grabka, Stencel, Rasińska, Lazić, Kaczmar, Przybyła (libero).
MVP: Gabriela Polańska (Developres SkyRes Rzeszów)
Czytaj też: Belszczanki depczą faworytkom po piętach. Kinga Drabek: Na mnie takie chwyty nie działają