Gra na ostrzu noża. GKS Katowice wytrzymał ciśnienie

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Tomasz Kudala /  Na zdjęciu: Jakub Jarosz (po prawej)
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Jakub Jarosz (po prawej)
zdjęcie autora artykułu

O wyniku trzech z czterech setów zdecydowała najmniejsza możliwa różnica dwóch punktów. GKS Katowice był lepszy w zaciętej rozgrywce i zwyciężył 3:1 z Treflem Gdańsk.

W tym artykule dowiesz się o:

Siatkarze obu drużyn nie są zachwyceni zajmowaniem miejsca w dolnej połowie tabeli. To efekt zaledwie czterech wygranych we wcześniejszych 12 kolejkach. Przed bezpośrednim meczem Trefl miał dwa punkty więcej niż GKS Katowice i równie dużą ochotę na poprawienie sytuacji w PlusLidze. Siedem ostatnich meczów tych ekip trwało dłużej niż trzy sety, a sześć z nich kończyło się tie-breakiem. Zanosiło się na zacięte granie i taki też był środowy mecz.

W pierwszym secie prowadzenie zmieniało się cztery razy. Trefl lepiej rozpoczął mecz, ale zmarnował szanse na oddalenie się od katowiczan. Prowadził 15:12, po czym stracił cztery punkty z rzędu. GKS postawił na swoim w zaciętej końcówce, nie zawodzili w jego szeregach Tomas Rousseaux i Jakub Jarosz.

Trefl grał w tym meczu bez chorego Mariusza Wlazłego. Trener Michał Winiarski szukał sposobu na zwycięstwo mimo tej absencji i zamieszał w ustawieniu przed drugim setem. Ostatecznie szansę pogrania dostał Karol Urbanowicz zamiast Bartłomieja Mordyla. Tym razem prowadzenie zmieniło się sześć razy w jednej rundzie, a punkt na 25:23 zdobyli gdańszczanie. GKS popełnił dwa wyraźne błędy w końcówce.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Messi na parkiecie? Nie porywa

Trzeci set wyglądał inaczej niż pozostałe. GKS zdominował przeciwnika. Wcześnie objął prowadzenie 3:0, za moment 7:2 i spokojnie wypunktował gdańszczan 25:13. Drużyna z województwa śląskiego zyskała swobodę w grze, a Micah Ma'a pokazał szerszy repertuar w ofensywie. Amerykanin pograł z Marcinem Kanią i Gonzalo Quirogą.

Trefl pozbierał się po karygodnym przestoju i w czwartym secie powalczył o przedłużenie meczu. Ekipa z Gdańska miała przewagę 16:14, ale nie pozbawiła pewności siebie przeciwnika. GKS miał w tej fazie meczu więcej argumentów, a w odniesieniu zwycięstwa 26:24 ponownie nieocenione były akcje MVP meczu Rousseaux i Jarosza.

Trefl Gdańsk - GKS Katowice 1:3 (23:25, 25:23, 13:25, 24:26)

Trefl: Lipiński, Mika, Kampa, Crer, Mordyl, Sasak, Olenderek (libero) oraz Kozub, Urbanowicz, Łaba, Reichert

GKS: Ma'a, Quiroga, Rousseaux, Hain, Kania, Jarosz, Mariański (libero) oraz Drzazga, Lewandowski, Domagała

MVP: Tomas Rousseaux (GKS)

# Drużyna Pkt M Z P Sety
1
65
26
22
4
72:22
2
65
26
22
4
70:25
3
60
26
21
5
72:37
4
47
26
17
9
56:45
5
45
26
14
12
55:44
6
41
26
14
12
51:45
7
36
26
12
14
48:49
8
36
26
12
14
49:54
9
36
26
12
14
47:55
10
26
26
8
18
42:63
11
24
26
8
18
36:62
12
24
26
7
19
34:63
13
21
26
7
19
29:65
14
20
26
6
20
34:66

Czytaj także: Mistrz Polski był tłem. Dużo cierpkich słów po meczu Czytaj także: Sytuacja była nieciekawa. Kapitan ratowała Chemika w Lidze Mistrzyń

Źródło artykułu: