PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Thomas Thurnbichler i Dawid Kubacki

To mogło dać zwycięstwo Kubackiemu, ale Thurnbichler nie zagrał va banque

Szymon Łożyński

Po fenomenalnym skoku Anze Laniska, Thomas Thurnbichler mógł zdecydować się na rozwiązanie taktyczne, które zwiększyłoby szanse na zwycięstwo Dawida Kubackiego w konkursie. Tym razem Austriak nie skorzystał jednak z tego rozwiązania.

Sobotni konkurs PŚ w skokach narciarskich w Engelbergu stał na niesamowitym poziomie. To była prawdziwa bitwa na odległości. Po pierwszej serii minimalnie prowadził Dawid Kubacki, który uzyskał 139 metrów i o 0,5 punktu wyprzedzał Anze Laniska.

Słoweniec nie dał jednak za wygraną i w finałowej serii wyprowadził potężny "cios". W przepięknym stylu (dwie noty po 20 punktów) poleciał aż na 142. metr. Tym samym postawił Polakowi niesamowicie wysoko poprzeczkę. Kubacki musiał wylądować niemal tak samo daleko i też w nienagannym stylu, by obronić prowadzenie. 

Aż tak dobrze jednak nie było. Kubacki skoczył świetnie, metr dalej niż w pierwszej serii, ale tym razem 140 metrów wystarczyło "tylko" do 2. pozycji. Być może szanse na zwycięstwo dla Kubackiego zwiększyłyby się, gdyby Thomas Thurnbichler zdecydował się na zagrywkę va banque i obniżył belkę na swoje żądanie przed drugim skokiem lidera Pucharu Świata.

Wówczas Kubacki otrzymałby za obniżenie rozbiegu o jeden stopień, dodatkowe 5,1 punktu. Warunek był jeden - musiałby uzyskać 95 procent odległości bezpieczeństwa skoczni, czyli w przypadku Gross-Titlis-Schanze w Engelbergu to 133 metry. W takiej formie, jakiej jest Kubacki, z tym nie byłoby problemu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: rzucał przez całe boisko. Pięć razy. Coś niesamowitego! 
Polak, co udowodnił w 1. serii, byłby w stanie z belki nr 13 dolecieć też w okolice 139. metra, a tyle z niższego niż Lanisek rozbiegu - przy założeniu bardzo wysokich not - potrzebowałby, by obronić prowadzenie.

To jednak tylko teoria. W sobotni wieczór na skoczni w Engelbergu, mimo że wiatr prawie cały czas był w plecy, warunki były zmienne. Wiało z różną siłą. Niektórzy mieli dodawane po 2, a inni po ponad 13 punktów. Thurnbichler nie miał pewności, jakie warunki zastanie w powietrzu Kubacki. Przy obniżeniu belki, silniejszy wiatr w plecy mógł storpedować jakiekolwiek szanse na zwycięstwo czy podium, a tak z wyższego rozbiegu Polak mógł zrobić więcej. 

Ostatecznie się nie udało, ale ani do Polaka ani do trenera nie można mieć pretensji. Kubacki skoczył i tak świetnie i po prostu przegrał po niesamowitej walce. Z kolei Thurnbichler nie miał podstaw, by nie wierzyć, że jego podopiecznego z tej samej belki co Lanisek, też stać na lot na 142. metr. Tymczasem ryzyko skoku z jeszcze niższej belki, biorąc pod uwagę zmienną siłę wiatru w plecy, mogło się nie opłacić.

Niedzielny konkurs PŚ w Engelbergu rozpocznie się o 12:30. Wcześniej, na 11:00, zaplanowano kwalifikacje. 

Szymon Łożyński, WP SportoweFakty

Czytaj także:
Ta taktyka Thurnbichlera działa cuda. Mistrzowskie decyzje
Potężna kontrowersja przy drugim skoku Kubackiego. Dlaczego tak zrobili?!
Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)

< Przejdź na wp.pl