WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Na zdjęciu: Apoloniusz Tajner

Skoki. Letnie Grand Prix 2019. "Nawet mi nie żal, że Horngacher odszedł". Zaskakujące słowa Apoloniusza Tajnera

Piotr Bobakowski

Prezes PZN Apoloniusz Tajner nie żałuje, że Stefan Horngacher nie jest już trenerem polskich skoczków narciarskich. - Po dwóch i pół roku ze Stefanem troszeczkę odpoczęli - mówi.

W piątek w Wiśle odbędą się kwalifikacje do pierwszego konkursu indywidualnego Letniego Grand Prix w skokach (zostanie rozegrany w niedzielę 21 lipca). Weźmie w nich udział 12 Polaków: Kamil Stoch, Dawid Kubacki, Maciej Kot, Piotr Żyła, Jakub Wolny, Stefan Hula, Paweł Wąsek, Klemens Murańka, Tomasz Pilch, Andrzej Stękała, Aleksander Zniszczoł i debiutujący w zawodach tej rangi Kacper Juroszek.

Prezes PZN Apoloniusz Tajner przed rozpoczęciem sezonu letniego jest optymistą, jeśli chodzi o formę Biało-Czerwonych. - Zmiany wprowadzone w sztabach szkoleniowych wychodzą na dobre. Jest bliższa współpraca z trzema grupami. Kadry A i B w tym momencie stanowią zgrany zespół. (...) Trudno nie wierzyć Adamowi Małyszowi, który zapewnia o dobrej dyspozycji - zdradził w rozmowie z serwisem sport.tvp.pl.

65-letni Tajner jest zadowolony z pracy Michala Doleżala, który zastąpił na stanowisku trenera kadry Stefana Horngachera. Przy okazji dostało się trochę Austriakowi, który w nowym sezonie poprowadzi reprezentację Niemiec.

ZOBACZ WIDEO 139 krajów, 75 rywalek. Karate walczy o igrzyska 

ZOBACZ: Letnie Grand Prix w Wiśle, a drogi w mieście rozkopane. Andrzej Wąsowicz: To będzie kłopotem dla kibiców >>

- Nawet mi nie żal, że odszedł. Jest już lipiec, a warto przypomnieć, że po zakończeniu zimowego sezonu Polacy mieli trochę więcej wolnego. Treningi były rozpisane, ale nie potrzeba było pojawiać się na zgrupowaniach. Po dwóch i pół roku ze Stefanem Horngacherem troszeczkę odpoczęli. Wcześniej nie było o tym mowy. Trening był układany bez przerw - ocenił prezes PZN.

Tajner dodał, że Doleżal, który posiada najwyższe kwalifikacje trenerskie, od samego początku zamieszania z kontraktem Horngachera z PZN był przygotowany na to, by zająć miejsce austriackiego szkoleniowca. - Sytuacja ze Stefanem bardzo się przeciągała. Wszyscy wiedzieliśmy, jak to się skończy. Nie było to potrzebne. Niesmak pozostał - podsumował szef związku.

ZOBACZ: "Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej". Adam Małysz zachwycony widokami ze skoczni w Wiśle >>
Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)

< Przejdź na wp.pl