Przegląd tenisowy: Francuzi chcą znów odtańczyć "Saga Africa"

Krzysztof Straszak

Po US Open czas na wywołujące ekstazę tenisowych fanów rozgrywki międzypaństwowe. Dla Söderlinga Puchar Davisa ma większe znaczenie od Wielkiego Szlema. Na półfinał w Lyonie akredytowało się 69(!) dziennikarzy argentyńskich. Francuzi po 19 latach znów chcą zatańczyć triumfalnie "Saga Africa" z Yannickiem Noah.

"Lyon marzy o nowej sadze": "Le Parisien" wspomina finał Pucharu Davisa edycji 1991. Francuzi cieszyli się z triumfu po 59 latach od wyczynu swoich słynnych "muszkieterów". Noah poprowadził kolegów w tańcu zwycięstwa, śpiewając "Saga Africa". Za nim Guy Forget, dziś kapitan Francuzów: - To część naszej historii. Ale nie jesteśmy ponownie w Lyonie, by przeglądać album ze zdjęciami - mówi. Jego dzisiejsi podopieczni byli dziećmi w 1991 roku: Gasquet i Monfils mieli po pięć lat, a Clément 14.

Noah prowadzi kolegów w tańcu w rytmie "Saga Africa"

W finale 1991 żadnego punktu singlowego nie zdobył dla Amerykanów Pete Sampras, pokonany zarówno przez Leconte, jak i Forget w czwartej grze. Forget był w życiowej formie, Leconte powrócił do kadry na prośbę Noaha: - Wróciłem tylko na debla, a zagrałem w singlu - wspomina. Cztery miesiące wcześniej przeszedł operację biodra. - Wieczorem z balkonu widziałem cieszący się plac Bellecour. Byłem pijany ze szczęścia, ale sam nie piłem, bo o 6 rano wsiadłem w samochód i pojechałem do Szwajcarii.

Układanka Forget

"L'Équipe" ma w czwartek 18 stron, ale sprawa wywołującego niezwykłe zainteresowanie meczu z Argentyną nie zmieściła się na jednej kolumnie. W artykule "Witamy w labiryncie" o problemach (także bogactwa) Forget: "Przed dwanaście lat na stanowisku kapitana rzadko musiał mierzyć się z taką układanką". Trzy nominacje wydają się być pewne: Monfils wystąpi jako pierwsza rakieta, Llodra będzie grał w deblu, ale jego partnerem na pewno nie będzie ani Monfils, ani Simon.

Na mecz w Lyonie akredytowało się 69(!) dziennikarzy argentyńskich. "L'Équipe" przypomina, że w tegorocznym Roland Garros wysłanników mediów z kraju ich dzisiejszych rywali było 30. Kapitan Argentyńczyków, Tito Vázquez, ma dwa pewne punkty: Davida Nalbandiana i debel Horacio Zeballos / Eduardo Schwank. Drugą rakietą może, ale nie musi być Juan Mónaco. W środę rywale zagrali w siatkonogę: "Nalbi" i Schwank pokonali 1:0 Simona i Monfilsa.

Kibicami w hali Gerland w Lyonie będą ci, którzy zagrać z powodu kontuzji nie mogą: Jo-Wilfried Tsonga (kolano) i Julien Benneteau (nadgarstek). Tsonga przynajmniej już trenuje: rankiem w miejscowym klubie z zawodnikiem klasy 15.

Söderling: Puchar Davisa ważniejszy od Wielkiego Szlema

Włochy po spadku w 2000 roku z Grupy Światowej nigdy nie powróciły do elity Pucharu Davisa. W barażowym meczu grają o to ze Szwecją w Sparbanken Arena w Lidkoping. Robin Söderling ma być ich ostatnią przeszkodą: - Poza kortem jestem nieśmiały i cichy - mówi w rozmowie z "La Gazzetta dello Sport" o swojej osobowości, która ma nie podobać się wielu zawodnikom. Czy szwedzki tenis to tylko Söderling? - Taki mamy okres, między kontuzjami i pokoleniem mniej nastawionym na tenis. Poza tym media poświecają temu sportowi mało uwagi. Ale teraz Puchar Davisa: dla mnie jest przed Wielkim Szlemem. Gramy 30 minut jazdy od mojego domu w Tibro. Ale nie ja wybierałem miejsce!

Nadal: może być najlepszy w historii?

W środę wieczorem Rafa Nadal oglądał z trybun mecz ukochanego Realu Madryt z Ajaksem Amsterdam. A prasa wciąż zajmuje się Majorkańczykiem, próbując znaleźć dla niego miejsce w panteonie sław. Nagłówki hiszpańskich gazet po jego triumfie w Nowym Jorku: "Już jest mitem" ("Marca"); "Jest największy" ("Sport"); "Jest legendą" ("Mundo Deportivo" i "As").

Włoska "La Gazzetta dello Sport" przedstawia dwa rankingi najlepszych tenisistów według swoich wysłanników na turnieje wielkoszlemowe: w obu pierwszy jest Roger Federer. Dziennik prezentuje także sylwetki postaci męskiego tenisa: Jacka Kramera ("Nikt nigdy tak jak on po II wojnie światowej nie zdominował tenisa"), Roda Lavera ("Kto wie ile zdobyłby tytułów wielkoszlemowych, gdyby nie przestał grać na 5 lat"), Björna Borga ("Fenomen pod względem mentalnym i fizycznym"), Johna McEnroe ("Najbardziej genialny sportowiec, który miał w ręce rakietę do tenisa"), Pete'a Samprasa, Federera i Nadala.

< Przejdź na wp.pl