Supernowoczesna broń Rafaela Nadala w walce o tytuł w Australian Open (wideo)

Marcin Motyka

Na pierwszy rzut oka zwykła rakieta. Ale tak naprawdę to prawdziwe cudo techniki, które ma zrewolucjonizować tenis. - Ten sprzęt daje dostęp do wielu przydatnych rzeczy - stwierdził Rafael Nadal.

W rączce rakiety Babolat Drive, którą gra Nadal, wbudowany jest specjalny czujnik. Po zakończeniu meczu lub treningu tenisista, wykorzystując technologię Bluetooth i korzystając ze specjalnej aplikacji na telefon, może sprawdzić niemal wszystko - ilość uderzeń, błędów, rotacje, jakie nadawał swoim zagraniom, a nawet to, czy czysto trafiał w piłkę.

- Wystarczy, że naciśniesz przycisk "ON" - wyjaśniał rzecznik firmy Babolat, Thomas Ottona. Po czym powołał się na dane uzyskane z piątkowego treningu Nadala. - Trening trwał godzinę i 31 minut. W tym czasie Nadal wykonał 572 uderzenia, co daje średnią 22. uderzeń na minutę. 156 razy uderzył z bekhendu, 222 z forhendu, 118 razy zaserwował i 76-krotnie smeczował.

Aplikacja daje dostęp do bardzo szczegółowych statystyk. - Nadal 222 razy uderzał z forhendu, z czego 139 razy topspinem, 49 slajsem i 40-krotnie zagrywał płasko. 42 proc. uderzeń trafił środkiem rakiety, 20 proc. szczytem, a pozostałą część dołem oraz bokami - dodał Ottona.

Nowa "inteligentna rakieta" może zrewolucjonizować tenis, ale na razie tenisiści nie będą mogli w pełni wykorzystywać możliwości, jakie im daje. Międzynarodowa Federacja Tenisa (ITF) zabrania bowiem korzystania w czasie gry z urządzeń mobilnych.

- Ten sprzęt pozwala mieć dostęp do wielu przydatnych rzeczy - przyznał Nadal. - Czasami, gdy mówię Rafie, że nie trafia czysto w piłkę, nie zgadza się z tym. Teraz, dzięki tym danym, do których mamy dostęp, mogę mu udowodnić, że się myli - powiedział trener i wujek Majorkanina, Toni.

Prócz Hiszpana z supernowoczesnej rakiety korzystają również Karolina Woźniacka i Jo-Wilfried Tsonga. Sprzętem firmy Babolat gra też Agnieszka Radwańska, ale Polka nie otrzymała rakiety najnowszej technologii.

< Przejdź na wp.pl