Getty Images / Matthew Lewis / Na zdjęciu: Ernests Gulbis

Ernests Gulbis: Śmierć? Co w tym złego? To będzie drugi najważniejszy moment mojego życia

Marcin Motyka

Ernests Gulbis słynie z barwnych i oryginalnych wypowiedzi. Podczas turnieju w Rotterdamie stwierdził, że dzień, kiedy umrze, będzie drugim najważniejszym momentem jego życia.

W tym tygodniu Ernests Gulbis bierze udział w turnieju w Rotterdamie. Rozpoczął od kwalifikacji, w których wprawdzie przegrał z Gillesem Simonem, ale wszedł do głównej drabinki jako tzw. "szczęśliwy przegrany", zastępując chorego Lucasa Pouille'a. W I rundzie wygrał 6:2, 6:4 Mariusem Copilem.

Środa była dla Łotysza dniem wolnym od tenisa. Spotkał się za to z kibicami i z dziennikarzami. I w swoim stylu udzielił szokującej wypowiedzi.

Zapytany, jaki moment uważa za najważniejszy w swoim życiu, odpowiedział: - Ten, kiedy się urodziłem. Drugim najważniejszym będzie ten, gdy umrę.

Upomniany przez działacza z ramienia ATP, by "tak nie mówił", odparł: - Dlaczego nie? Wszyscy musimy umrzeć. Nie można się przed tym ukryć.

- Co w tym złego? Dlaczego ludzie uważają to za zły moment? Zbyt wczesna śmierć nie jest dobra. Ale śmierć w odpowiednim czasie nie jest zła - dodał.

To kolejny raz, kiedy Łotysz zaskakuje oryginalną wypowiedzią. W przeszłości m.in. chwalił Holandię za legalizację marihuany. Radził również, że aby podczas imprezy w nocnym klubie czuć się dobrze, należy spożywać alkohol czy wyjawił, iż przepijanie wódki mlekiem jest najlepszym sposobem na uniknięcie kaca.

W II rundzie turnieju ATP w Rotterdamie, w czwartek, Gulbis zmierzy się z najwyżej rozstawionym Keiem Nishikorim.

Zobacz także - ATP Rotterdam: Stan Wawrinka przerwał serię porażek z Milosem Raoniciem. Awans Denisa Shapovalova

ZOBACZ WIDEO Wraca Liga Mistrzów! Tottenham faworytem w starciu z Borussią Dortmund
 

< Przejdź na wp.pl