Tenis. WTA Jurmała: Katarzyna Kawa stoczyła bitwę z 11. rakietą świata. Anastasija Sevastova mistrzynią

Getty Images / NurPhoto / Na zdjęciu: Katarzyna Kawa
Getty Images / NurPhoto / Na zdjęciu: Katarzyna Kawa

Katarzyna Kawa stoczyła zażarty bój z 11. rakietą globu, Anastasiją Sevastovą, w finale turnieju WTA International w Jurnale. Mistrzynią pierwszej edycji łotewskiej imprezy została reprezentantka gospodarzy.

Katarzyna Kawa (WTA 194) doszła do finału w Jurmale w swoim debiucie w głównym cyklu. Polka wygrała sześć meczów z rzędu i w niedzielę zmierzyła się z rozstawioną z numerem pierwszym Anastasiją Sevastovą (WTA 11). Tenisistka z Lipawy walczyła o czwarty singlowy tytuł w WTA Tour. Na jej drodze stanęła fantastycznie dysponowana Kawa, która stoczyła zażarty bój z 11. rakietą globu. Ostatecznie mistrzynią została reprezentantka gospodarzy, która wróciła z 3:6, 0:2 i wygrała 3:6, 7:5, 6:4.

Mądrość taktyczna i chłodna głowa sprawiły, że Kawa od początku toczyła wyrównany bój z Sevastovą. Polka imponowała bogactwem zagrań w defensywie oraz śmiałością w kontrach i ofensywie. Przy 2:2 return po taśmie przyniósł jej przełamanie. Po chwili poznanianka oddała podanie pakując bekhend w siatkę, ale to był tylko wypadek przy pracy. Efektownym returnem wykorzystała break pointa na 4:3. Kawa grała koncertowo. Po raz kolejny doskonale funkcjonował jej forhendowy topspin, bekhend też działał jak należy. Imponowała również skutecznością przy siatce i swobodą przy skrótach. Tymczasem Sevastova błądziła jak dziecko we mgle. Była kłębkiem nerwów. Seta zakończył jej 10. niewymuszony błąd.

Kolejny kapitalny return dał Kawie break pointa na 2:0 w II secie i wykorzystała go. Po chwili nieudany slajs kosztował Polkę stratę serwisu. Sevastova przebiła się przez mur własnej bezradności i grała lepiej. W czwartym gemie od 0-30 zdobyła cztery punkty, a w piątym zaliczyła przełamanie forhendem. Reprezentantka gospodarzy nie rozkręciła się zbyt mocno, ale przyczyniła się do tego Kawa. Polka nie przestraszyła się, gdy rywalka prezentowała się solidniej, tylko cały czas grała niemal bezbłędnie. Głębokim returnem wymuszającym błąd poznanianka wyrównała na 3:3.
 
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: To może być tenisowe zagranie roku! O tej wymianie mówi cały świat

Później Kawa miała break pointa na 5:3, ale wyrzuciła forhend. Im bliżej było potencjalnego końca meczu, tym więcej nerwów pojawiało się w poczynaniach Kawy. Przy 5:5 Polka oddała podanie z 40-0 pakując smecz w siatkę. W trakcie tej wymiany dodatkowo wybił ją z rytmu okrzyk z trybun jednego z kibiców. Poznanianka nie szukała jednak usprawiedliwienia, tylko koncentrowała się na tym, aby odzyskać solidność. W 12. gemie Sevastova pewnie utrzymała podanie seta kończąc wygrywającym serwisem.

Zobacz także - Katarzyna Kawa szóstą Polką w finale turnieju WTA

Na otwarcie III partii Kawa oddała podanie tracąc cztery punkty z rzędu od 40-15. W grze Polki brakowało już zdecydowania i kontroli nad uderzeniami. Gorzej serwowała i popełniała coraz więcej błędów. W trzecim gemie przestrzeliła dwa forhendy, ale utrzymała się na powierzchni po odparciu break pointa pięknym bekhendem po linii. Na korcie pojawił się jej trener Grzegorz Garczyński, który poradził swojej podopiecznej, by grała trochę agresywniej, spokojnie i intuicyjnie i by niczym się nie przejmowała. I do końca sprawa tytułu była sprawą otwartą. Trwał zażarty bój 194. z 11. rakietą świata.

Poznanianka posłała dwa świetne returny oraz popisała się skrótem i wyrównała na 2:2. Wciąż miała jednak problemy z serwisem. W piątym gemie Kawa obroniła pierwszego break pointa, ale przy drugim Sevastova nie dała się nabrać na skrót i była górą w grze na małe pola. Łotyszka lepiej serwowała i returnowała, w jej grze było więcej precyzji i mądrości, a odczuwająca trudy tygodniowego maratonu Kawa była coraz częściej spóźniona do zagrań rywalki. Sevastova wytrzymała napięcie i spotkanie zakończyła w 10. gemie, zdobywając trzy punkty od 15-30. Przy piłce meczowej Kawa wpakowała bekhend w siatkę.

Czytaj także - Kubka i Baszak mistrzyniami Europy juniorek w deblu. Srebro Marka i Lorensa

W trwającym dwie godziny i dziewięć minut meczu obie tenisistki uzyskały po sześć przełamań. Sevastova zdobyła o jeden punkt więcej (92-91). W drodze po tytuł Łotyszka w pięciu meczach straciła dwa sety. W II rundzie opór stawiła jej Słowenka Dalila Jakupović. Kawa w Jurmale rozegrała siedem spotkań, bo zaczynała od eliminacji.
 
Sevastova zdobyła czwarty singlowy tytuł w WTA Tour (bilans finałów 4-4). W poniedziałek pozostanie na 11. miejscu w rankingu. Kawa, która w maju 2018 roku znajdowała się poza Top 700, awansuje na 127. pozycję.

Kawa mogła zostać dziewiątą zdobywczynią tytułu w pierwszym w karierze starcie w WTA Tour. To był dla niej wymarzony tydzień, którego mogło nie być, bo w I rundzie eliminacji była o krok od porażki (w meczu z Kazaszką Anną Daniliną wróciła z 2-5 w tie breaku trzeciego seta). W finale głównego cyklu w singlu zagrała jako szósta Polka. Jedyną mistrzynią pozostaje Agnieszka Radwańska.

Tytuł w deblu zdobyły Sharon Fichman i Nina Stojanović, które wróciły z 2:6, 1:3 i pokonały 2:6, 7:6(1), 10-6 najwyżej rozstawione Łotyszkę Jelenę Ostapenko i Kazaszkę Galinę Woskobojewą. Dla Kanadyjki to drugi, a dla Serbki pierwszy triumf w głównym cyklu.
 
Baltic Open, Jurmała (Łotwa)
WTA International, kort ziemny, pula nagród 250 tys. dolarów
niedziela, 28 lipca

finał gry pojedynczej:

Anastasija Sevastova (Łotwa, 1) - Katarzyna Kawa (Polska, Q) 3:6, 7:5, 6:4

finał gry podwójnej:

Sharon Fichman (Kanada) / Nina Stojanović (Serbia) - Jelena Ostapenko (Łotwa, 1) / Galina Woskobojewa (Kazachstan, 1) 2:6, 7:6(1), 10-6

Źródło artykułu: