PAP/EPA / DAVE HUNT / Na zdjęciu: Novak Djoković

Australian Open: trwa "romans" Novaka Djokovicia. Zniknął za to ból

Marcin Motyka

- Ten romans nadal trwa - powiedział Novak Djoković, który dziewiąty raz zagrał w półfinale Australian Open i odniósł dziewiąte zwycięstwo. Serb był w świetnym nastroju, bo awansował do finału i "mógł grać bez bólu".

W ośmiu poprzednich występach w półfinałach Australian Open Novak Djoković nie poniósł porażki. W czwartek po raz dziewiąty zagrał na tym etapie turnieju w Melbourne i odniósł kolejne zwycięstwo. Pokonał 6:3, 6:4, 6:2 kwalifikanta Asłana Karacewa.

- To sprawia, że mam większą pewność siebie - mówił o serii zwycięstw w półfinałach Australian Open, cytowany przez atptour.com. - Dzięki temu czuję się bardziej komfortowo na korcie. Choć każdy rok jest inny, ma to wpływ mentalny na mnie i na moich przeciwników. Ale nie jest to decydujący czynnik.

Zapytany o sekret sukcesów w Australian Open, Serb, ośmiokrotny mistrz turnieju, który na kortach Melbourne wygrał 81 z 89 rozegranych meczów, odpowiedział: - Jak każdy tenisista, chcę rozpocząć sezon w najlepszy możliwy sposób. Jestem więc świeży, zmotywowany i zainspirowany do prezentowania swojego najlepszego tenisa.

ZOBACZ WIDEO: Czy Iga Świątek zagra na igrzyskach olimpijskich w Tokio? Psycholog zdradza szczegóły
 

- Tutaj potrafię grać najlepiej w najważniejszych momentach. Oczywiście, nawierzchnia i warunki, zwłaszcza mecze w sesji nocnej, są bardzo odpowiednie dla mojego stylu gry. A im więcej wygrywam, tym z każdym rokiem chętniej tu wracam. Ten romans nadal trwa - podkreślił.  

33-latek z Belgradu cieszy się ze wspaniałej passy w Melbourne oraz z faktu, że nie dokucza mu kontuzja mięśni brzucha, jakiej doznał przed tygodniem. - Jestem zaskoczony tym, jak się czułem. Przekroczyło to moje najskrytsze życzenia. Nie sądziłem, że będę mógł grać bez bólu. A tak właśnie było.

- Nigdy podczas turnieju wielkoszlemowego nie miałem takiej kontuzji. Uważam, że każde doświadczenie zdobyte podczas imprezy Wielkiego Szlema jest czymś, z czego mogę wyciągnąć lekcję. W ostatnich pięciu dniach musiałem dojść do swojego limitu. Teraz jestem zadowolony, że sprawy z kontuzją idą w dobrym kierunku. Mam nadzieję, że to się utrzyma aż do finału - dodał.

W niedzielnym finale Djoković zmierzy się z Daniłem Miedwiediewem bądź ze Stefanosem Tsitsipasem. - Niezależnie od mojego wspaniałego rekordu, uważam, że obaj będą chcieli zdobyć swój pierwszy wielkoszlemowy tytuł - ocenił Serb, który stanie przed szansą na wywalczenie 18. wielkoszlemowego triumfu w karierze, a dziewiątego w Melbourne.

Danił Miedwiediew wyczerpał Duracella. W półfinale chce kontynuować wspaniałą serię

< Przejdź na wp.pl