PAP/EPA / YOAN VALAT / Na zdjęciu: Rafael Nadal

Żmudny problem Rafaela Nadala. "Nie wiadomo, skąd to się bierze"

Marcin Motyka

Rafael Nadal w tym roku już nie zagra z powodu kontuzji stopy. Carlos Moya, trener Hiszpana, wyjawił, że problem jego podopiecznego jest bardzo trudny do rozwiązania. - Jest diagnoza, ale nie jest jasne, jakie leczenie będzie najlepsze - mówił.

W zeszłym tygodniu Rafael Nadal poinformował, że w tym roku już nie pojawi się na kortach. Powodem jest kontuzja stopy, przez którą po zakończeniu Rolanda Garrosa wystąpił tylko w jednym turnieju, w Waszyngtonie. - Po rozmowie ze sztabem i rodziną podjąłem tę decyzję i myślę, że jest to droga, aby spróbować wrócić do zdrowia - powiedział w materiale wideo zamieszczonym w mediach społecznościowych.

Decyzję Nadala w pełni rozumie jego trener, Carlos Moya. - Zatrzymanie się, odpoczynek i odświeżenie głowy to dla niego najlepsze rozwiązania - mówił szkoleniowiec w programie "El Transistor" na antenie radia Onda Cero.

W 2005 roku u Nadala zdiagnozowano zespół Muellera-Weissa - chorobę stopy spowodowaną nieprawidłowo rozwiniętą kością. Dzięki stosowaniu specjalnych wkładek i butów mógł kontynuować karierę, lecz w ostatnich miesiącach problem mocno nasilił się.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: świetna forma żony Kota. A zaledwie kilka miesięcy temu urodziła dziecko
 

- Boli go od miesięcy. Bywały momenty, że nie mógł już tego znieść. W swoim ostatnim meczu w Waszyngtonie grał praktycznie na jednej nodze - wyjawił Moya.

Kontuzja przeszkadzała Nadalowi nie tylko podczas meczów, ale też przygotowań do występów. - Jednego dnia musieliśmy przedwcześnie kończyć treningi, a drugiego było już wszystko w porządku. Do końca nie wiadomo, skąd to się bierze. Jest diagnoza, ale nie jest jasne, jakie leczenie będzie najlepsze - mówił hiszpański szkoleniowiec.

- Głównym celem Rafy jest odzyskanie dobrych odczuć, jeśli chodzi o stan stopy, jak i aspekt mentalny, bo kuśtykanie przez cały rok nie pomagało mu na korcie. Rafa w tym sezonie rozegrał tylko siedem turniejów. Zaczęło się od bólu pleców w Australii, potem zrezygnował z udziału w Wimbledonie i igrzyskach olimpijskich, a teraz opuści US Open i ATP Finals. Dlatego musi skoncentrować się na sobie, a nie na tym, co dzieje się w rozgrywkach - zaznaczył Moya.

Alexander Zverev przyciąga złoto. Ale nie uważa się za faworyta US Open
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

< Przejdź na wp.pl