Getty Images / Elsa / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz

Hubert Hurkacz wyszedł na kort po dalekiej podróży. "Cieszę się, że tutaj jestem"

Rafał Smoliński

W środę Hubert Hurkacz odniósł piąte z rzędu zwycięstwo w tourze. Po sukcesie w Metz musiał szybko przenieść się do Kalifornii. Jak polski tenisista skomentował środowe zwycięstwo nad Aleksem Boltem?

Tenisiści są przyzwyczajeni do dalekich podróży, ale gwałtowna zmiana strefy czasowej nigdy nie jest łatwa. W poniedziałek Hubert Hurkacz wyleciał z Francji do Kalifornii, aby po sukcesie w Metz przystąpić do kolejnego turnieju. W San Diego nie miał zbyt wiele czasu na adaptację, ale wyszedł w środę na kort i pokonał Aleksa Bolta 7:6(2), 6:1.

- Cieszę się, że tutaj jestem. Miałem kilka break pointów w pierwszym secie, ale Alex rozgrywał bardzo dobre punkty. Starałem się więc skupić na własnym podaniu i walczyć. Alex grał dobry tenis, dlatego cieszę się, że wygrałem tego seta po tie breaku - mówił wrocławianin w pomeczowym wywiadzie na korcie.

"Hubi" cieszył się z 30. zwycięstwa w tegorocznym głównym cyklu i to po szybkiej zmianie strefy klimatycznej i czasowej. - Wyszedłem na kort, by coś sobie udowodnić i cieszę się, że rozegram tutaj kolejny mecz - stwierdził nasz tenisista, który już w czwartek spotka się z Rosjaninem Asłanem Karacewem, półfinalistą Australian Open 2021.

Pojedynek Hurkacza z Karacewem odbędzie się w czwartek na Stadium 2. Tenisiści wyjdą na ten kort jako drudzy w kolejności od godz. 20:30 czasu polskiego, zaraz po zakończeniu meczu deblistów.

Czytaj także:
Ależ to będzie walka o ATP Finals! Znamy plany Huberta Hurkacza
Życiowy sukces Kamila Majchrzaka. Taką okazję musiał wykorzystać

ZOBACZ WIDEO: To jedna z najpiękniejszych WAGs świata. Tym wideo podbija internet
 
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

< Przejdź na wp.pl