Getty Images / Adam Davy / Na zdjęciu: Kiriłł Prigoda

Pokazał, jak oszukiwać przy testach na koronawirusa. Rozpętała się afera

Krzysztof Gieszczyk

Wystarczyło dodać jeden składnik i kontrola przebiegała po myśli sportowca. Na igrzyskach rozpętała się afera, po której rosyjski pływak Kiriłł Prigoda wszystkich przepraszał.

Jak podaje sportsdaily.ru, pływak zamieścił na swoim Instagramie film instruktażowy (już usunięty). Pokazał, jak oszukiwać test na obecność COVID-19. Prigoda psikał do nosa płyn odkażający, co miało dawać wynik negatywny.

Kiedy sprawa wyciekła do mediów, zrobiło się nerwowo. Pływak przeprosił i zapewnił, że robił sobie jedynie żarty.

- Żart był głupi, temat wcale nie był zabawny. Zdałem sobie sprawę z tego zbyt późno. Zwróciłem na siebie uwagę nie z tego powodu, z którego bym chciał, co dało początek wszystkim spekulacjom i dyskusjom - powiedział Prigoda na filmie opublikowanym na swoim Instagramie.

Dodał, że przestrzega wszystkich obostrzeń i norm bezpieczeństwa, nie neguje ich i nie namawia do omijania zasad. Sportowcy podczas olimpiady w Tokio codziennie przechodzą testy na obecność koronawirusa.

Rosyjscy działacze udzielili nagany pływakowi. Organizatorzy nie zareagowali na żart Prigody.

Tokio 2020. Reprezentacja 3x3 po drugim dniu turnieju. "Zagraliśmy koncertowo!"

Tokio 2020. Iran z kolejnym zwycięstwem. Zaskoczenie w meczu Amerykanów

ZOBACZ WIDEO: Igrzyska pod znakiem obostrzeń. "Jesteśmy kontrolowani co kilka metrów" 

< Przejdź na wp.pl