PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Anita Włodarczyk po udanych eliminacjach

Anita Włodarczyk tryska humorem. Zobacz, jak próbowała "zadzwonić" do Polski

Mateusz Kozanecki

Anita Włodarczyk w wielkim stylu awansowała do finału rzutu młotem. Polka już w pierwszej próbie osiągnęła minimum kwalifikacyjne. Nic więc dziwnego, że po zmaganiach dopisywał jej humor.

Anicie Włodarczyk wystarczyła zaledwie jedna próba, aby wywalczyć kwalifikację do finału konkursu rzutu młotem. Rekordzistka świata uzyskała wynik 76,99 m i zajęła pierwsze miejsce w eliminacjach.

Po zakończeniu zmagań dobry humor jej nie opuszczał. Zaskoczyła już podczas wywiadu z Telewizją Polską. - Kto potrzebuje zwolnienia z pracy, napiszę usprawiedliwienie. Kibicujcie. Do boju - w ten sposób zachęcała do oglądania finału.

Na Instastories zamieściła krótkie nagranie, które rozbroiło jej fanów. Włodarczyk wzięła do ręki kostkę lodu i udawała... że to telefon. Wydawała z siebie przy tym odgłosy, jakie usłyszeć można podczas wybierania numeru.

ZOBACZ WIDEO: Tokio 2020. Złoto sztafety "gamechangerem" dla Polski? "My też jesteśmy zdolni do wielkich rzeczy!" 

- Halo, halo, Polsko, meldujemy się w finale. 13:35, wtorek. Do zobaczenia, trzymajcie kciuki - powiedziała Anita Włodarczyk.

Finał rzutu młotem kobiet zaplanowany został na wtorek, 3 sierpnia o godz. 13:35 czasu polskiego. Oprócz Anity Włodarczyk o medale powalczą Malwina Kopron i Joanna Fiodorow.

Tak Anita Włodarczyk "dzwoniła" do Polski:

Anita Włodarczyk "dzwoniła" do Polski (za: Instastories)

Czytaj także:
Anita Włodarczyk jak za dawnych lat. Jej najgroźniejsza rywalka ma duży problem
Zobaczyła wynik. Włodarczyk nie mogła uwierzyć

< Przejdź na wp.pl