Justyna Kowalczyk druga w Oberhofie! Polka tylko za Petrą Majdić

Już w kwalifikacjach Justyna Kowalczyk zaprezentowała się z bardzo dobrej strony, gdyż zajęła w nich drugie miejsce. W kolejnych biegach nadal było świetnie - w ćwierćfinale Polka była najlepsza, a w półfinale druga za Petrą Majdić. W decydującej rozgrywce nasza biegaczka po raz kolejny odegrała jedną z głównych ról, na dodatek znów walcząc przede wszystkim ze Słowenką. W sobotnim biegu na dochodzenie Majdić wypadła gorzej, była dopiero dziesiąta, i tym razem udało jej się w pełni zrewanżować na Polce. Kowalczyk słabo wystartowała w finale i przez chwilę biegła dopiero na piątym miejscu, jednak już na pierwszym podbiegu była na tyle szybka, że momentalnie przedostała się na drugie miejsce, tuż za Majdić. Obydwie zyskały wówczas sporą przewagę i już wtedy praktycznie pewne było, że właśnie między nimi rozstrzygnie się ten finał.

Na ostatnim podbiegu szybsza była Słowenka, która wcześniej zyskała parę metrów na zjeździe i ona jako pierwsza rozpoczęła finisz. Kowalczyk biegła za Majdić tym samym torem i już nie próbowała atakować rywalki kończąc bieg na drugiej pozycji, z której zresztą się cieszyła. Sprawdziła się więc prognoza Polki z sobotniej konferencji prasowej, gdy nasza biegaczka stwierdziła półżartem, że spodziewa się, iż w niedzielnym sprincie czeka ją walka przede wszystkim ze Słowenką. Zarówno półfinał jak i finał pokazały, że Kowalczyk i Majdić były tego dnia zdecydowanie najmocniejsze. Za ich plecami decydujący bieg ukończyła Aino Kaisa Saarinen, która próbowała jeszcze w końcówce gonić i nawet zmniejszyła różnicę dzielącą ją od rywalek, jednak nie było tu już mowy o ataku.

Najlepsze trzy zawodniczki w finale otrzymały sekundy bonifikaty do klasyfikacji łącznej Tour de Ski. Kowalczyk otrzymała wprawdzie mniejszy bonus niż Majdić, jednak Słowenka była przed tym etapem dopiero dziesiąta i nie mogła zagrozić Polce. Nasza biegaczka utrzymała więc pierwsze miejsce w tabeli cyklu i obecnie wyprzedza o 4,3 sekund Saarinen. Kowalczyk w dalszym ciągu jest też liderką klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.

W niedzielę w Oberhofie odbył się także trzeci etap Tour de Ski mężczyzn. W kwalifikacjach triumfował Emil Joensson i wydawało się przez długi czas, że również w finale to Szwed będzie cieszył się ze zwycięstwa. Wchodząc na ostatnią prostą był z przodu, jednak o jego nartę zahaczył Iwan Alypow i Joensson upadł tracąc tym samym wszelkie szanse. Ostatecznie Szwed zajął piątą pozycję. Podobnie jak w półfinale znakomicie w decydującej rozgrywce spisali się Norwegowie. Pierwszą porażkę w tegorocznym Tour de Ski poniósł Petter Northug, który tym razem musiał zadowolić się drugim miejscem. Niespełna 24-letni Norweg przegrał tylko ze swoim rodakiem Eldarem Roenningiem, który wcześniej triumfował także w półfinale. Mimo swojej porażki Petter Northug wciąż prowadzi w klasyfikacji łącznej Tour de Ski. Lider Pucharu Świata początkowo był klasyfikowany na trzecim miejscu, gdyż przegrał także ze wspomnianym Alypowem, jednak ten za spowodowanie kraksy Joenssona został ostatecznie zdyskwalifikowany i przesunięty karnie z drugiej na szóstą pozycję.

Narciarska impreza nie zwalnia tempa i już w poniedziałek następny etap. Po pierwszych trzech biegach rozegranych w niemieckim Oberhofie zawodnicy przenoszą się teraz do Pragi. W stolicy Czech czwarty etap Tour de Ski odbędzie się już w poniedziałek. Po raz drugi i ostatni w tegorocznej edycji imprezy będzie to sprint, jednak w przeciwieństwie do tego z Oberhofu odbędzie się techniką dowolną. Zawody rozegrane zostaną przy sztucznym świetle - ich początek zaplanowano na 18:30.

Wyniki sprintu kobiet:

Wyniki sprintu mężczyzn:

Klasyfikacja generalna Tour de Ski kobiet:

Klasyfikacja generalna Tour de Ski mężczyzn:

Klasyfikacja generalna Pucharu Świata kobiet:

Klasyfikacja generalna Pucharu Świata mężczyzn:

• Rewelacje ws. Marit Bjoergen znalazły potwierdzenie
• Wysoka porażka Polaków. Fatalna pierwsza tercja
• Skoczek uzyskał mandat. "Trzymam kciuki, by PiS stracił u..
• "Życie po życiu". Adam Małysz oszukany. "Padał deszcz,..
• Wreszcie mówi o tym głośno i wyraźnie. To dlatego Polacy..
• 291 metrów Kobayashiego. Stanowcza reakcja FIS