WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Andrzej Lebiediew

Żużel. Wilki Krosno już rozglądają się za hitowymi transferami. Mają zaskakujący atut

Mateusz Puka

Cellfast Wilki Krosno zajmują w tabeli eWinner 1. LŻ dopiero trzecie miejsce, ale to nie przeszkadza działaczom rozglądać się już za nowymi zawodnikami pod kątem ewentualnej jazdy w PGE Ekstralidze. Plany są naprawdę ambitne.

Zachowanie przedstawicieli Cellfast Wilków Krosno nie może specjalnie dziwić, bo żaden pierwszoligowiec nie chce powtórzyć zeszłorocznego błędu ostrowian, którzy nie brali pod uwagę awansu do PGE Ekstraligi i za kompletowanie składu wzięli się dopiero, gdy wszyscy czołowi zawodnicy mieli już miejsce pracy na kolejny sezon. Wnioski wyciągnęli zresztą nie tylko krośnianie, ale także przedstawiciele Stelmet Falubazu Zielona Góra i Abramczyk Polonii Bydgoszcz.

Osoby ze środowiska przekonują jednak, że największy rozmach mają działacze Wilków Krosno, którzy mają coraz większy apetyt. Głód żużla na najwyższym poziomie jest w tym mieście tak duży, że praktycznie nie muszą się martwić o finanse. Już teraz budżet klubu to około sześć milionów złotych, więc nie będzie żadnych problemów, by po ewentualnym awansie zwiększył się nawet do 13-15 milionów. To z kolei pozwala celować w naprawdę hitowe transfery. 

Co ciekawe, finanse wcale nie muszą być jedynym argumentem tego zespołu w rozmowach z ewentualnymi kandydatami do jazdy w klubie. Niespodziewanym atutem może okazać się... lokalizacja klubu. Choć od lat mówi się, że drużynom ze wschodu Polski trudniej jest przekonać żużlowców, ta zasada nie musi mieć zastosowania akurat w tym przypadku. Chodzi bowiem o to, że krośnianie chcą zakontraktować zawodników pochodzących z tego regionu, dla których kontrakt w Wilkach miałby być szansą na pozbycie się długich podróży na treningi i domowe mecze. 

ZOBACZ WIDEO Pracował nad słabościami i okazał się objawieniem. Bellego mówi, co jeszcze musi poprawić 

Z tego też powodu w gronie kandydatów do jazdy w zespole wymieniani są choćby Martin Vaculik, Bartłomiej Kowalski czy Janusz Kołodziej. Z tej trójki tylko transfer Kołodzieja wydaje się być z góry niemożliwy do zrealizowania. Zawodnik od lat deklaruje lojalność wobec leszczyńskich działaczy, a mało prawdopodobne, by wobec możliwego odejścia z Unii Piotra Pawlickiego, ktoś dopuszczał w ogóle możliwość pozbycia się najważniejszego zawodnika. 

Jeśli chodzi o Vaculika i Kowalskiego, to w ich przypadku sytuacja wydaje się znacznie łatwiejsza, o ile oczywiście obaj będą mieli ochotę czekać z ostatecznymi decyzjami aż do finałowych rozstrzygnięć w eWinner 1. Lidze

Z perspektywy kibiców Wilków najważniejsze jest jednak to, że działacze wciąż myślą o rozwoju drużyny i mają ambitne plany na kolejne lata. Zawodnicy z obecnego składu też nie mają powodu do niepokoju, bo wiedzą, że dla najlepszych znajdzie się miejsce w zespole na kolejny sezon, a klub wciąż będzie walczył o zwycięstwa.

Czytaj więcej:
Bohater GKM zasypany ofertami?!
Kibice Włókniarza są rozgoryczeni
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

< Przejdź na wp.pl