Sławomir Musielak: Pełen gaz i do przodu!

Jan Gacek

Sławomir Musielak doznał niegroźnej kontuzji w czwartkowym meczu kontrolnym w Toruniu. Zawodnik zapewnia, że do niedzielnej inauguracji będzie w pełni przygotowany. Musielak skomentował także postępy jakie poczynił jego młodszy brat - Tobiasz.

W jednym z wyścigów meczu sparingowego Unibaksu Toruń z Unią Leszno na tor upadli Sławomir Musielak i Kamil Pulczyński. Zawodnik gości doznał bolesnego stłuczenia ręki. - Zdarzają się takie sytuacje, że czasami brakuje miejsca. Ja byłem trochę z przodu, a Kamil chciał się chyba na mnie założyć. Zaczepił przednim kołem o mój hak, sczepiliśmy się i upadliśmy. To był nieprzyjemny wypadek. Wyszło tak jak wyszło. Mam zbitą lewą dłoń przez co nie mogłem jechać w piątkowym sparingu. Chodzę na rehabilitację i mam nadzieję, że do niedzieli wszystko będzie w porządku. Ręka cały czas boli, ale staram się to jakoś łagodzić. Na szczęście nic nie jest złamane. Robię wszystko co w mojej mocy, żeby w meczu z Włókniarzem nie odczuwać żadnych dolegliwości. Problem z ręką na pewno w jakimś stopniu będzie mi przeszkadzał, ale mam nadzieję, że nie odbije się to na mojej jeździe. Przed inauguracją nie będę już trenował. Podejdę do meczu z Włókniarzem z marszu - powiedział dla SportoweFakty.pl Sławomir Musielak.

Młodzieżowiec Unii Leszno ma za sobą stosunkowo dobre występy na torze w Częstochowie. Sławomir Musielak wierzy, że pomoże swojej drużynie odnieść zwycięstwo podczas niedzielnej inauguracji. - W dwóch ostatnich latach szło mi tam całkiem dobrze. Miło wspominam Częstochowę. Lubię ten obiekt i jego geometrię, mimo że nie jest podobny do tego jaki mamy w Lesznie. Jestem dobrze nastawiony na niedzielny mecz. Myślę, że wspólnie z Tobiaszem zdobędziemy kilka cennych punktów dla drużyny. Trzeba wygrywać starty a potem jechać odpowiednią ścieżką i trzymać gaz. Wierzę, że nasza drużyna wyjdzie z tej potyczki zwycięsko. Nasi rywale nie są jednak skazani na porażkę. Będą mieli atut własnego toru. Nie należy też zapominać, że mają w swoim składzie bardzo wartościowych żużlowców jako choćby Rafał Szombierski czy bracia Łagutowie.

Spore postępy sportowe poczynił Tobiasz Musielak. Jego starszy brat nie jest zaskoczony tą sytuacją. - Widać, że ostatnio prawie wszystko mu wychodzi. Nie widać po nim wielkiej presji czy stresu. On jedzie swoje i walczy. W jednym z wyścigów piątkowego sparingu z Unibaksem przeprowadził naprawdę mistrzowską akcję, kiedy minął Batchelora i Holtę. Sam nie dowierzałem jak to widziałem. Pokazał w tym biegu duże doświadczenie. Szkoda, że ten wyścig musiał być przerwany. Takie sytuacje się jednak zdarzają a zawodnik, który chwilę wcześniej przeprowadził świetny manewr ma prawo czuć wielką złość. Taki jest jednak żużel - mówi Sławomir Musielak.

Bracia Musielakowie wierzą, że uda im się stworzyć jeden z najskuteczniejszych duetów juniorskich w lidze. - Staramy się wzajemnie podpatrywać i wyciągać dobre wnioski. Cieszę się, że jeżdżę w jednej drużynie z bratem. Postępy Tobiasza nie są dla mnie wielkim zaskoczeniem. W ubiegłym roku zebrał sporo doświadczeń jeżdżąc często w lidze. Widziałem, że jeśli przesiądzie się na sprzęt najwyższej klasy to jego forma pójdzie w górę. Liczę na to, że jako para juniorów będziemy bardzo skuteczni. Na pewno będziemy się starali zdobywać jak najwięcej punktów. Ja sam muszę jeszcze popracować nad kilkoma elementami.
KUP BILET na 2025 PZM FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw. KLIKNIJ i przejdź na stronę sprzedażową!

< Przejdź na wp.pl