Hampel dla SportoweFakty.pl: Mocno się potłukłem, ale na niedzielę będę gotowy

Michał Gałęzewski

Jarosław Hampel dochodzi do siebie po upadku, który miał miejsce podczas sobotniego meczu Polska - Reszta Świata. Żużlowiec Unii Leszno przekonuje, że będzie gotowy na niedzielny mecz z Betardem Spartą. Przestrzega tez przed lekceważeniem rywala z Wrocławia.

Pechowo dla Jarosława Hampela zakończył się mecz Polska - Reszta Świata który odbył się w Gorzowie Wielkopolskim. Uczestnik cyklu Grand Prix odniósł kontuzję już w swoim pierwszym biegu i wycofał się z dalszej rywalizacji. Na szczęście uraz nie okazał się zbyt groźny. - Wszystko wraca do normy. Tak naprawdę mocno potłukłem zarówno prawą rękę, jak i biodro. Potrzebuję teraz kilku dni, aby do końca zeszła opuchlizna. Na niedzielny mecz Unii Leszno z Betardem Spartą Wrocław będę gotowy - powiedział żużlowiec, dla którego zbawienne okazało się przełożenie meczu Unii w Rzeszowie z PGE Marmą, który według terminarza miał się odbyć dzień po feralnym upadku. - Zgodzę się. Miałbym problem, aby wystartować w tym spotkaniu. Dobrze się dla mnie ułożyło to, że nie było tego meczu - przyznał Jarosław Hampel w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

Przed zawodnikami Unii Leszno drugi mecz na Stadionie im. Alfreda Smoczyka. Tym razem rywalem będzie Betard Sparta Wrocław. Leszczynianie mają w pamięci trudną potyczkę ze skazywanym przez wielu na porażkę zespołem Dospelu Włókniarza Częstochowa. - Uważam, że wszystkie drużyny są na tyle silne, że mogą sprawiać niespodzianki. Na pewno będziemy dobrze przygotowani na mecz z wrocławską drużyną. Nie możemy lekceważyć naszego najbliższego rywala, bo wiemy do jakich niespodzianek może dochodzić. Przed meczem pełna mobilizacja - zapowiedział wicelider cyklu Grand Prix po turnieju w Auckland.

Zawodnikowi, który występuje na co dzień w cyklu Grand Prix, w ENEA Ekstralidze i w Elitserien może być czasami trudniej o koncentrację przed meczem z teoretycznie słabszym rywalem - Na pewno nie zawsze tak jest, ale przyznam, że czasami mimowolnie dochodzi do takich sytuacji - powiedział szczery żużlowiec. - Nie wszyscy zawodnicy zdają sobie z tego sprawę. Problem polega na tym, aby umieć się zmobilizować w takich momentach, kiedy rywal jest teoretycznie słabszy. Często czegoś brakuje w meczu z gorszym przeciwnikiem i w konsekwencji się przegrywa. Podczas najbliższego spotkania nie możemy sobie pozwolić nawet na chwilę dekoncentracji. W ENEA Ekstralidze nie ma słabych zespołów - zauważył Jarosław Hampel.

Hampel 17 kwietnia skończył 30 lat, a w Unii Leszno jest drugim z najstarszych żużlowców. Trener Roman Jankowski w pierwszym meczu ligowym wystawił aż czterech młodzieżowców i nic nie wskazuje na to, żeby ten stan rzeczy miał się zmienić. - W Unii Leszno są bardzo ambitni zawodnicy. Każdy z nich ma jakiś cel, do którego dąży. Widać u nich duży profesjonalizm - stoi przed nimi świetlana przyszłość - ocenił dwukrotny medalista Indywidualnych Mistrzostw Świata.

Jarosław Hampel

KUP BILET na 2025 PZM FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw. KLIKNIJ i przejdź na stronę sprzedażową!

< Przejdź na wp.pl