Żużel. Nowe twarze bez kompleksów. Polscy juniorzy w komplecie na podium w Malilli!

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Wiktor Przyjemski
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Wiktor Przyjemski

Wspaniały początek SGP2 dla reprezentantów Polski. W piątek w Malilli długo byli w cieniu rywali z innych państw, lecz gdy przyszło do decydujących rozstrzygnięć, pokazali im miejsce w szeregu i zajęli całe podium! Triumf odniósł Wiktor Przyjemski.

Dużo żużla w piątek i sobotę na obiektach żużlowych w niespełna 1,5-tysięcznej Malilli. Zanim jednak drugiego dnia wyjadą na tor młodziutcy zawodnicy w klasie 190cc (SGP4), a potem gwiazdy światowego speedwaya w Grand Prix Szwecji, to pierwszego do boju wyruszyli czołowi młodzieżowcy, aby otworzyć cykl SGP2, czyli Indywidualne Mistrzostwa Świata Juniorów. W tym roku rywalizacja wyłoni nowego czempiona, ponieważ poprzednie dwie edycje padały łupem Mateusza Cierniaka, od tego sezonu już seniora.

Pierwsza połowa zmagań na Skrotfrag Arena zdecydowanie nie porwała. W większości mieliśmy jazdę gęsiego, dlatego w każdej z przerw Phil Morris wyczyniał cuda, żeby za sprawą "prac agrarnych" poprawić widowiskowość zawodów. Trzeba przyznać, że z czasem 315-metrowy tor zaczął się "otwierać" i faktycznie zaczął pozwalać na więcej możliwości w polu. W drugiej fazie zawodów było już na czym zawiesić oko, co jest na pewno dobrym zwiastunem przed daniem głównym, czyli sobotnią rywalizacją wśród seniorów.

Od początku szwedzkim kibicom musiała podobać się jak zwykle ofensywna postawa Philipa Hellstroema-Baengsa, który jako pierwszy szukał szczęścia bliżej bandy. Gospodarze szybko przekonali się, że to on będzie jedyną ich nadzieją na sukces, bo ogromny zawód sprawiał piąty jeździec ubiegłorocznej edycji SGP2 - Casper Henriksson, a typowe frycowe płaciła w piątkowy wieczór "dzika karta" - Anton Jansson.

Hellstroem-Baengs zaczął jeszcze od "jedynki", ale potem momentalnie wskoczył na bardzo wysoki pułap i zaczął seryjnie wygrywać. O tym, jak świetnie czuł się w Malilli ten zawodnik, przekonywali się m.in. Polacy, a w szczególności Bartosz Bańbor. W piątej serii bardzo dobrze ruszający spod taśmy tegoroczny zdobywca Srebrnego Kasku prowadził ze Szwedem przez trzy okrążenia, lecz wskutek przepięknego ataku rywala tzw. "piką" był bezradny.

Imponująco wyglądał również w Szwecji atomowo startujący Nazar Parnicki. Ukrainiec pokonał Hellstroema-Baengsa od razu w pierwszym wyścigu, a potem także był niezwykle skuteczny. Nawet kiedy musiał uznawać wyższość Leona Flinta i Wiktora Przyjemskiego, jego jazda mogła się podobać. Parnicki nie mógł narzekać na szybkość motocykl i pewność w jeździe. Szybko wyrósł na jednego z faworytów.

Wspomniani Bańbor i Przyjemski oczekiwań nie zawodzili. Kolekcjonowali dobre punkty i zaznaczali swoją obecność na owalu w Malilli. Awans do półfinału wywalczyli bez większych kłopotów. Co innego Sebastian Szostak. W turniej wszedł koszmarnie, bo z dwoma zerami. Od trzeciego występu to był już ten Szostak, którego zdążyli poznać kibice w Polsce. Błyskawiczne starty, ewidentna poprawa w czytaniu toru i dzięki trzem "trójkom" także ostrowianin wskoczył do czołowej ósemki. Z dumy pękał trener Mariusz Staszewski.

Nie powiodło się za to czwartemu z naszych reprezentantów. Wydawało się jeszcze po dwóch biegach, że Jakub Krawczyk złapie odpowiedni rytm, kiedy pokonał wszystkich rodaków w prawdziwie polskim pojedynku, lecz potem mimo niezłych wyjazdów spod taśmy 20-latek gubił się i w efekcie gubił też punkty, przez co do półfinału się nie załapał. Oprócz niego oraz wspomnianego Henrikssona spore straty ponieśli też Francis Gusts czy Jesper Knudsen, których także widziano na wyższych miejscach.
  
ZOBACZ WIDEO: Prezes GKM-u tłumaczy koncepcję. Przyznaje, na kogo klubu nie było stać

Na plus na pewno trzeba ocenić występ Mikkela Andersena. Zaledwie 16-letni syn Briana, triumfatora GP Wielkiej Brytanii z 1997 roku w Bradford, z początku zachwycał, potrafiąc i świetnie startować, i atakować na dystansie. Im dłużej jednak ten turniej trwał, tym tak jakby Duńczyk opadał z sił. Tymczasem w półfinale dobrze wystartował, by... wypuścić awans do finału z rąk. W wyścigu, w którym szans od startu nie dał rywalom Bańbor, wydawało się, że odpadnie faworyt - Hellstroem-Baengs. Jednakże szalejący Szwed do końca wierzył w sukces i rzutem na taśmę, bo na wjeździe w ostatni wiraż wyprzedził Andersena.

Jak wiadomo, Polacy od wielu lat dominują w IMŚJ, zdobywając w nich mnóstwo medali. Odchodzą jedni zawodnicy, przychodzą następni, a i tak rządzą "Biało-Czerwoni". Potwierdziły to właśnie decydujące momenty inauguracyjnej rundy. Z drugiego półfinału przepustkę do walki w finale wywalczyli bowiem Szostak i Przyjemski, którzy zdeklasowali przeciwników. Ciśnienia nie wytrzymał Parnicki, bo też został po starcie za ich plecami, a potem jeszcze dał się wyprzedzić solidnemu Mathiasowi Pollestadowi, którego odważny styl jazdy również mógł w piątek przypaść do gustu obserwatorom.

Finał ułożył się pod dyktando Polaków, a przede wszystkim Przyjemskiego. Po starcie mogło się jeszcze wydawać, że to ktoś z dwójki Szostak - Bańbor obejmie prowadzenie, ale to najlepszy młodzieżowiec PGE Ekstraligi wyjechał z pierwszego łuku jako pierwszy, zarazem godząc kolegów. Smutne miny mieli kibice szwedzcy, bo tym razem żadnej roli nie odegrał Hellstroem-Baengs, a to oznaczało, że całe podium w Malilli zajęli nasi juniorzy!

Wyniki SGP2 w Malilli:

1. Wiktor Przyjemski (Polska) - 16 (2,2,2,2,3,2,3) - 20 pkt SGP2
2. Bartosz Bańbor (Polska) - 15 (3,1,1,3,2,3,2) - 18
3. Sebastian Szostak (Polska) - 13 (0,0,3,3,3,3,1) - 16
4. Philip Hellstroem-Baengs (Szwecja) - 15 (1,3,3,3,3,2,0) - 14
5. Mikkel Andersen (Dania) - 10 (3,2,3,1,0,1) - 12
6. Mathias Pollestad (Norwegia) - 7 (3,0,2,2,w,1) - 11
7. Nazar Parnicki (Ukraina) - 13 (3,3,3,2,2,0) - 10
8. William Drejer (Dania) - 9 (2,3,t,1,3,0) - 9
9. Leon Flint (Wielka Brytania) - 7 (1,1,1,3,1) - 8
10. Francis Gusts (Łotwa) - 7 (2,2,1,1,1) - 7
11. Jakub Krawczyk (Polska) - 6 (1,3,1,0,1) - 6
12. Villads Nagel (Dania) - 6 (0,0,2,2,2) - 5
13. Jesper Knudsen (Dania) - 4 (1,1,2,0,0) - 4
14. Bastian Pedersen (Dania) - 4 (2,1,0,0,1) - 3
15. Anton Jansson (Szwecja) - 3 (0,0,1,0,2) - 2
16. Casper Henriksson (Szwecja) - 2 (0,2,0,0,0) - 1
17. Sammy Van Dyck (Szwecja) - 0 (0) - 0
18. Rasmus Karlsson (Szwecja) - ns - 0

Bieg po biegu:
1. Andersen, Pedersen, Krawczyk, Jansson
2. Pollestad, Przyjemski, Flint, Nagel
3. Bańbor, Gusts, Knudsen, Henriksson
4. Parnicki, Drejer, Hellstroem-Baengs, Szostak
5. Krawczyk, Przyjemski, Bańbor, Szostak
6. Parnicki, Andersen, Knudsen, Pollestad
7. Drejer, Henriksson, Flint, Jansson
8. Hellstroem-Baengs, Gusts, Pedersen, Nagel
9. Hellstroem-Baengs, Pollestad, Krawczyk, Henriksson
10. Andersen, Przyjemski, Gusts, Van Dyck (Drejer - t)
11. Parnicki, Nagel, Bańbor, Jansson
12. Szostak, Knudsen, Flint, Pedersen
13. Flint, Parnicki, Gusts, Krawczyk
14. Szostak, Nagel, Andersen, Henriksson
15. Hellstroem-Baengs, Przyjemski, Jansson, Knudsen
16. Bańbor, Pollestad, Drejer, Pedersen
17. Drejer, Nagel, Krawczyk, Knudsen
18. Hellstroem-Baengs, Bańbor, Flint, Andersen
19. Szostak, Jansson, Gusts, Pollestad (w/u)
20. Przyjemski, Parnicki, Pedersen, Henriksson

Półfinały:
21. Bańbor, Hellstroem-Baengs, Andersen, Drejer
22. Szostak, Przyjemski, Pollestad, Parnicki

Finał:
23. Przyjemski, Bańbor, Szostak, Hellstroem-Baengs

Sędzia: Aleksander Latosiński (Ukraina)

CZYTAJ WIĘCEJ:
Czekał na to wiele lat. Lebiediew jak już wygrał, to ocierając się o perfekcję
Obiecujący występ Chmiela w Danii. Wygrywał biegi w parze z Pedersenem