Mecz w Gorzowie kontynuowany, Falubaz nie wyjeżdża do biegów

Łukasz Czechowski

Po siódmym biegu meczu w Gorzowie pomiędzy Stalą i Falubazem na stadionie podano informację o śmierci Lee Richardsona. Mimo tego sędzia, po naradzie z zawodnikami i kierownictwem drużyn, zdecydował się kontynuować spotkanie. Potem nastąpiły gorszące sceny.

Zawodnicy i kibice minutą ciszy oddali hołd zmarłemu żużlowcowi, a potem kontynuowali rywalizację. Piotr Protasiewicz w rozmowie z TVP Sport przyznał jednak, że nie ma w głowie rywalizacji. Po naradzie zespół Falubazu podjął decyzję, że nie będzie wyjeżdżał do kolejnych wyścigów.

Stadion opuścili także kibice zielonogórskiej drużyny. 

Komentatorzy TVP Sport Rafał Darżynkiewicz i Krzysztof Cegielski, oburzeni decyzją o kontynuowaniu rywalizacji, przestali komentować spotkanie.

Kierownik drużyny Falubazu Piotr Kuźniak przekazał sędziemu, że zawodnicy Falubazu są zbyt rozbici, by rywalizować na torze. Poparł ich prezes klubu Robert Dowhan. Po chwili został wyproszony z parkingu.

Sytuacja w parkingu zrobiła się bardzo napięta, przedstawiciele obu zespołów oskarżają się wzajemnie, padają niecenzuralne słowa. 

Kierownicy obu zespołów powiedzieli wreszcie, że chcą przerwania meczu. Sędzia Marek Wojaczek ponownie udał się do parkingu. - Panowie, robicie sobie ze mnie jaja - powiedział zdenerwowany całą sytuacją sędzia i udał się na bok, by prawdopodobnie porozmawiać z osobami decyzyjnymi w polskim żużlu.

Obecnie trwa narada między zawodnikami obu drużyn, Tomasz Gollob zaproponował rywalom, aby nie wyjeżdżać do kolejnych biegów.
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

< Przejdź na wp.pl