Piotr Paluch: Cztery mecze przed sezonem to i tak dużo

Łukasz Czechowski

Stal Gorzów w okresie przygotowawczym planuje rozegrać cztery sparingi. W tych ze Startem Gniezno nie wezmą udziału Krzysztof Kasprzak i Niels K. Iversen.

Panie trenerze, to pan nalegał, by jechać sparingi z Gnieznem?

Piotr Paluch: Tak się składa, że co roku tor w Gnieźnie jest w Polsce najszybciej oddawany do użytku i umożliwia solidne treningi. Chciałem z nimi jechać. Pierwsze przymiarki były przecież już przed zeszłym sezonem. W tamtym roku nie wypaliło, wiec teraz spotkamy się ze Startem w roli beniaminka.

No właśnie, drużyna z Gniezna powraca do czołówki po kilku latach. To będzie dobry sparing-partner?

- Myślę, że to dobry przeciwnik na takie spotkanie. Chodzi o rozjeżdżenie się, kontakt z innymi zawodnikami, niż koledzy z drużyny. Tu nie chodzi o wielkie ściganie. Rok temu mieliśmy sparingi z Unią. W Lesznie przegraliśmy bardzo wysoko i nic wielkiego się nie stało. Liga wszystko zweryfikowała.

Z kim jeszcze chcielibyście zmierzyć się przed sezonem?

- Planujemy sparing z jakimś pierwszoligowym zespołem.

Czyli jednak tylko cztery mecze, a nie sześć.

- Cztery mecze przed sezonem to i tak dużo. Zawsze planuje się sześć spotkań, a wychodzą cztery lub trzy. Być może zaplanujemy dodatkowo jakiś mały turniej w Gorzowie.

W test-meczach weźmie udział cała kadra Stali?

- Jest mała niedogodność, bo zawodnicy z Grand Prix wyjeżdżają i wrócą dopiero po 24 marca. Oznacza to, że w spotkaniach ze Startem na pewno nie zaprezentują się Krzysztof Kasprzak i Niels K. Iversen. Oprócz nich cała kadra będzie obecna na sparingach.
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

< Przejdź na wp.pl