Jurica Pavlic: Lubię jazdę po orbicie

Mateusz Kędzierski

Jednym z jaśniejszych punktów rzeszowskiej drużyny w niedzielnym meczu był Jurica Pavlic. Chorwat wywalczył 9 punktów, jednak nienajlepiej wychodził spod taśmy.

Niedzielny triumf Żurawi był pierwszym w tym roku na ich domowym torze. - Najważniejsze, że wygraliśmy w końcu zawody u siebie. Nie było łatwo, ale taka jest w tym roku liga, bardzo wyrównana. Cieszymy się z tej wygranej, ale wiadomo, że przed nami jeszcze dużo pracy - powiedział w rozmowie z naszym portalem Jurica Pavlic.

PGE Marma Rzeszów wygrała z Betardem Spartą Wrocław 48:42 i odczarowała swój tor. - Wiemy, że potrafimy dobrze jeździć i że stać nas na zwycięstwo przed własną publicznością. Mamy nadzieję, że Nicki (Pedersen) szybko do nas wróci i dzięki temu będzie nam trochę lżej. Ogólnie jest dobrze. Ja czułem, że nie byłem sobą, bo spóźniałem się na startach - mówi "Jura".

Czym było to spowodowane? - Dziwnie się czułem. Może to przez jakąś chorobę. Motor spisywał się dobrze i było to widać na trasie. Poza ostatnim startem nie było źle, ale spod taśmy nie wychodziłem dobrze - dodaje.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Chorwat często prezentował na rzeszowskim torze efektowną jazdę przy bandzie, która pozwalała mu na mijanie rywali. - Oczywiście lubię taką jazdę. To jest zawsze atrakcyjne. Fajnie jak się uda tam wyprzedzać. Rywal był jednak mocny, ale udało się wygrać i bardzo się z tego cieszymy - powiedział Pavlic, który ocenił także nawierzchnię jaka panowała podczas niedzielnego meczu. - Była dobra. Trochę pomógł jej ten mały deszczyk. Ten tor był podobny w każdym dotychczasowym meczu - zakończył.

Jurica Pavlic notuje udane wyniki w barwach PGE Marmy Rzeszów

KUP BILET na 2025 PZM FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw. KLIKNIJ i przejdź na stronę sprzedażową!

< Przejdź na wp.pl