Kto z dziką kartą na Grand Prix w Toruniu?
Za niewiele ponad miesiąc w Toruniu zostanie rozegrany ostatni tegoroczny turniej Grand Prix. Wkrótce rozpocznie się dyskusja kto powinien w nim jechać z dziką kartą.
Niemal w stu procentach można stwierdzić, że grono kandydatów jest zawężone do dwóch jeźdźców miejscowego Unibaksu. Dylemat to, czy postawić na Adriana Miedzińskiego, który znajdował się w bardzo wysokiej formie, a indywidualny sezon w całości stracił ze względu na kontuzję.
Przed feralnym upadkiem w Pradze podczas towarzyskiego spotkania międzypaństwowego przeciwko Czechom był również pewniakiem w kadrze Marka Cieślaka na Drużynowy Puchar Świata. Dlatego start na Motoarenie 5 października byłby dla niego swoistym turniejem pocieszenia.
Czy może jednak rzucić od razu na głęboką wodę objawienie rozgrywek Enea Ekstraligi w 2013 roku Pawła Przedpełskiego. Pawełek jak go wszyscy w toruńskim klubie nazywają robi furorę wszędzie gdzie się pojawi. Nawet jak zawali jeden, dwa wyścigi to potem szybko odczytuje zmiany zachodzące na danym torze.
Nierzadko jest tak, że po paru sukcesach u młodych zawodników występuje syndrom gwiazdy, poczucie złapania za nogi Pana Boga. Wychowanek Unibaksu zapewnia, że jemu tego typu rzeczy nie grożą. - Trzeba zachować zimną głowę i nie podpalać się. Ja się gwiazdą nie czuję. Wszystko w moim życiu jest takie jak było wcześniej - wyjaśnia.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>