Buczkowski przed wyjazdem do Zielonej Góry. "To pierwsza kolejka, różnie może być"
Forma Krzysztofa Buczkowskiego z każdym kolejnym startem idzie w górę. To przed sobotnią inauguracją zmagań w EE dobry prognostyk dla kibiców Jaskółek oraz trenera Marka Cieślaka.
Dużą dawką optymizmu były zwłaszcza ostatnie występy wychowanka zespołu z Grudziądza. Najpierw swobodny awans do finału Złotego Kasku z turnieju eliminacyjnego w Krakowie, a potem z jeszcze większym luzem osiągnięty komplet punktów w treningu punktowanym przeciwko PGE Marmie Rzeszów na swoim obiekcie. Wiadomo, że 28-latek jest wciąż w fazie poznawania Jaskółczego Gniazda dlatego koledzy z drużyny nie pozostali na ten fakt obojętni. Martin Vaculik i Artiom Łaguta, którzy w sobotę dla rywali byli nieosiągalni, postanowili oddać po wyścigu koledze w potrzebie. - Nic nie zastąpi jazdy w czterech, a akurat się tak potoczyło, że posiadaliśmy pewne luki w składzie i do swoich programowych biegów mogłem dorzucić jeszcze te od partnerów z ekipy. Cieszę się z tego, że mogłem popróbować jeszcze paru kwestii w pełnowymiarowych wyścigach. W końcówce czułem, że było już w porządku i te ostatnie wyjazdy na tor były nie najgorszej jakości - wyjawił "Buczek".
Z miastem pierwszego przeciwnika Grupy Azoty Unii Tarnów reprezentant Polski ma raczej miłe wspomnienia. - Powiem szczerze, że lubię tam jeździć. Dosyć często tam startowałem w ostatnich latach, po dwa trzy razy w sezonie. To może pomóc. Wiadomo, że SPAR Falubaz jest niezwykle mocną ekipą i nie ma praktycznie dziur w składzie. Ale to pierwsza kolejka, różnie może być, a wydaje się, że my na dzisiaj jesteśmy naprawdę silnym kolektywem - zapowiedział z optymizmem w głosie.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>