Koniec problemów Damiana Balińskiego? "Dowiemy się dopiero we Wrocławiu"

Michał Wachowski

Jak podkreśla Piotr Rusiecki, Fogo Unia nie powinna popadać w huraoptymizm z powodu solidnej postawy Damiana Balińskiego. Sprawdzianem 36-letniego zawodnika będzie dopiero mecz we Wrocławiu.

Zgodnie z decyzją sztabu szkoleniowego "Bally" zajmie miejsce Mikkela Michelsena i znajdzie się w składzie na spotkanie przeciwko Betard Sparcie Wrocław. Zawodnik, który przyznaje, że dysponuje dwoma solidnymi silnikami, pokazał się z dobrej strony podczas turnieju par w niemieckim Neustadt/Donau. - Wiele wskazuje na to, że Damian swoje problemy ma już rzeczywiście za sobą. Jestem z nim w stałym kontakcie i wiem, że z niecierpliwością wyczekuje meczu we Wrocławiu. "Bally" jest zmotywowany i bardzo pozytywnie nastawiony - ocenił Piotr Rusiecki w rozmowie z naszym portalem.

Prezes Fogo Unii zaznacza jednak, że warto wstrzymać się z ostatecznymi opiniami o dyspozycji Balińskiego do niedzielnego meczu we Wrocławiu. Treningi i towarzyskie zawody nie oddają bowiem presji, jaka towarzyszy rywalizacji w Enea Ekstralidze. - Poczekajmy najpierw na wynik. Jeśli Damian spiszę się dobrze we Wrocławiu, będziemy mogli mówić o tym, że swoje problemy sprzętowe ma już rzeczywiście za sobą. Liczymy, że właśnie tak będzie, bo chcemy, by był on mocnym punktem zespołu - podkreślił Rusiecki.

Fogo Unia nie ukrywa, że pojedzie do Wrocławia celując w zwycięstwo. Leszczynianie będą chcieli zrehabilitować się kibicom za wysoką porażkę w Gorzowie Wielkopolskim (33:57). - Podejdziemy do tego meczu bojowo nastawieni i liczymy na to, że odbijemy tym sobie ostatnie spotkanie ze Stalą w Gorzowie. Myślę, że powtórzenie wyniku sprzed roku, gdy wygraliśmy we Wrocławiu, jest możliwe - podsumował.

Jesteśmy na Facebooku! Dołącz do nas!
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

< Przejdź na wp.pl