Robert Noga - Moje Boje: Duch sportu może wygrać?
Życie przyniosło do mojego ubiegłotygodniowego felietonu smutną puentę. Pisałem oto o pladze kontuzji w zespołach ekstraligi, które walczyć będą w play-offach o Drużynowe Mistrzostwo Polski.
Rozpisałem się o Jaskółkach, ale tak naprawdę nie chodzi mi tutaj o Unię, bo w przypadku każdej innej drużyny gardłowałbym w tym miejscu tak samo. Owo moje gardłowanie to pytanie do wszystkich możnych naszego speedwaya czy potrafimy się wznieść poza partykularne interesy i podjąć błyskawiczne kroki, aby rywalizację w play-offach uczynić obiektywną, czy jesteśmy w stanie pokazać, że w żużlu interesuje nas przede wszystkim sport. A pytanie owo brzmi konkretnie tak, czy nie lepiej właśnie dla czystości sportu dokonać korekty w kalendarzu i przenieść o tydzień początek rozgrywek play-off w ekstralidze? Technicznie nie byłoby to jeszcze chyba bardzo skomplikowane, gdyby sportowe podejście do tematu wykazała także telewizja.
Otóż ja widziałbym to okiem felietonisty tak, że pierwsze mecze mogłyby się odbyć 21 września, a więc wtedy kiedy zaplanowano rewanże, natomiast mecze rewanżowe można by umieścić w piątek 26 września, który w kalendarzu widnieje jako data rezerwowa dla pierwszych spotkań fazy play-off. Rzecz bowiem w tym, że oprócz Nielsa Kristiana Iversena, który na tor w tym sezonie już nie wyjedzie, reszta zawodników czołowych klubów ekstraligi ma kontuzje, nazwijmy je roboczo - krótkotrwałe. W tym wypadku każdy dodatkowy dzień na leczenie, na rehabilitacje, ma nieraz kapitalne znaczenie. A co dopiero cały tydzień? Proszę mnie dobrze zrozumieć. Nie chodzi mi o Unię, jedną, czy drugą, w końcu w Lesznie tez mają problemy z urazami Pedersena i Przemysława Pawlickiego. Zresztą w tarnowskim klubie jestem średnio mile widziany, bo staram się pisać co myślę, a nie wszystkim to w smak.
Chodzi mi o sport i oto, aby po ubiegłorocznej hucpie, z finałami Drużynowych Mistrzostw Polski, po której kac nam jeszcze nie zdążył minąć, tym razem było inaczej. Żeby było święto, z udziałem najlepszych, w najlepszej z możliwych dyspozycji. Aby nie rządził przypadek. Oczywiście nie jestem naiwny, pewnie jakieś gromy się na mnie posypią, każdy ma wszak prawo do własnego zdania i ja to szanuję. Może jednak warto zastanowić się nad wyłożoną tutaj propozycją?
Na zakończenie krótka, ale konieczna, dygresja. Piszę ten felieton jako osoba prywatna, sympatyk żużla-publicysta i tylko z tej pozycji. To wyłącznie moje, niekonsultowane z nikim, poglądy. Tak jest na łamach SportoweFakty.pl co tydzień, ale ponieważ niektórzy czasem mają wątpliwości, chciałbym o tym przypomnieć.
Robert Noga
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>