Wyrównana PGE Ekstraliga? Krzysztof Cegielski: Nie będziemy oglądać dwóch prędkości w lidze
Beniaminkowie - PGE Stal Rzeszów i GKM Grudziądz zdobyły w ostatniej kolejce pierwsze ligowe punkty. Wszystko wskazuje na to, że kibice mogą być świadkami wyrównanej walki na ekstraligowym froncie.
Niezwykle emocjonujący okazał się szczególnie mecz GKM-u Grudziądz z MONEYmakesMONEY.pl Stalą Gorzów. Gospodarze pokonali po kapitalnym widowisku aktualnych mistrzów Polski 50:40, a kibice zgromadzeni na stadionie przy ulicy Hallera byli świadkami speedwaya na najwyższym poziomie. - Zawsze powtarzam, że tory równe z kilkoma ścieżkami pozwalają na ściganie. Po drugie zawodnicy czują się bezpieczni, mogą jechać na pełnym gazie i walczyć na całej szerokości toru. Może na niektórych geometriach taki beton by się nie sprawdził, ale w Grudziądzu większość wyścigów było emocjonująca - twierdzi w rozmowie z naszym portalem, Krzysztof Cegielski.
W szeregach drużyny Roberta Kempińskiego swoją jazdą imponował Tomasz Gollob. Kapitan GKM-u przeprowadzał kapitalne szarże na grudziądzkim torze i zapisał na swoim koncie jedenaście punktów. - Tor równy, z kilkoma ścieżkami - w takich warunkach Tomek też czuje się zdecydowanie lepiej i pewniej. Czuje swoje możliwości i potrafi wykorzystać swoje motocykle - podkreśla Cegielski.
Pierwsze spotkanie w PGE Ekstralidze wygrali także rzeszowianie, którzy uporali się na własnym torze z Betard Spartą Wrocław. Krzysztof Cegielski zauważa, że beniaminkowie mogą sporo namieszać i być groźnymi rywalami w meczach u siebie, nawet z faworytami rozgrywek. - Dobre dla całej ligi jest to, że beniaminek nie jest dostarczycielem punktów, tylko będzie na własnym torze groźny dla wszystkich. Zespoły, które mają jakby trochę gorsze składy, niż okrzyknięte dream-teamy powiedzmy z pierwszej trójki, posiadają atut własnego toru. Takie zespoły jak Grudziądz, Rzeszów, czy Tarnów spisują się bardzo dobrze na własnych obiektach i na pewno dzięki temu będziemy oglądali nie dwie prędkości w lidze, tylko wszystko powinno być na wyrównanym poziomie - mówi "Cegła".
Spory ból głowy mają z kolei gorzowianie, którzy przegrali dwie pierwsze potyczki na specyficznych torach w Tarnowie i Grudziądzu. W ekipie Piotra Palucha zawodzą jak na razie zawodnicy drugiej linii, których skutecznie zastępuje z pozycji juniora Bartosz Zmarzlik. - Juniorzy w Gorzowie powinni uzupełniać braki na pozycjach seniorskich. Z tym, że wydawało się, że tych braków nie będzie u Mistrza Polski. To nie jest dla nich łatwy początek, bo trafili na trudnych przeciwników, z najtrudniejszymi torami wyjazdowymi. Mistrz Polski powinien jednak jedno z tych dwóch spotkań zwyciężyć. W Tarnowie zanosiło się na jeszcze większą porażkę. W Grudziądzu wynik był na styku, ale do pewnego momentu. Końcówka zdecydowanie należała do grudziądzkiego zespołu i gorzowianie mają za sobą trudny początek - zauważa Cegielski.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>