Atut własnego toru kluczowy dla zespołu z Torunia? "Szykują się zmiany"

Konrad Marzec

W sezonie 2015, sporo mówiło się o braku atutu własnego toru w przypadku zespołu KS Toruń. Teraz ma się to zmienić, gdyż plany świeżo zbudowanej ekipy sięgają najwyższych ligowych pozycji.

Czwarte miejsce na koniec sezonu 2015 nie zachwyciło kibiców w Toruniu, ale biorąc pod uwagę potencjał kadry, nie było też wynikiem dużo poniżej oczekiwań. Anioły mogłyby jednak osiągnąć więcej, gdyby rywale nie czuli się tak dobrze na ich torze. Niejednokrotnie w pomeczowych wypowiedziach zawodników drużyn przeciwnych, można było usłyszeć pochwały dla osób przygotowujących nawierzchnię na Motoarenie oraz wielokrotnie podkreślane zdanie "Dobrze mi się tu jeździ". Jak podkreśla Adrian Miedziński, wynika to z wielu imprez odbywających się w Toruniu. - Na żadnym innym stadionie w Polsce nie odbyło się tyle zawodów. Challenge SEC, mistrzostwa par, sama runda SEC, Grand Prix i oczywiście treningi, to był duży minus dla tutejszych zawodników. Tor traci swój atut - komentuje "Miedziak". - Wiadomo, że stadion musi żyć własnym życiem, ale ja jestem za tym, żeby tych imprez nie było aż tyle. Musimy zdecydować, czy jedziemy o mistrzostwo, czy robimy obiekt otwarty dla wszystkich. Pytanie, na czym komu zależy - dodaje.

Najlepszym meczem przed własną publicznością dla ekipy Jacka Gajewskiego w poprzednim sezonie, było starcie ze Stalą Gorzów, które torunianie wygrali 56:33. Przyjezdni zupełnie nie poradzili sobie na Motoarenie, ale wynikało to z... opadów deszczu, a nie z braku rozeznania w kwestii nawierzchni. W klubie z grodu Kopernika próbowano kombinować podczas fazy play-off i spróbować przygotować tor nieco inaczej niż to miało miejsce w pierwszych tygodniach, co zdało egzamin w starciu z Fogo Unią Leszno, ale z kolei dało wielki atut Unii Tarnów podczas konfrontacji o brązowy medal. "Jaskółki" czuły się na twardym torze jak u siebie w domu. Teraz KS Get Well Toruń chce walczyć o najwyższe cele i powinien się skupić na tym, aby w przeciągu całego sezonu dobrze czuć się podczas meczów domowych. - Na pewno będzie dosypana nowa nawierzchnia, co spowoduje, że motocykle trzeba będzie przygotować nieco inaczej. O innych zmianach będzie decydować Jacek Gajewski - zaznacza Miedziński. - Trzeba to wszystko przemyśleć aby miało to jakiś pozytywny oddźwięk podczas naszej jazdy i nieco utrudniło rywalom jazdę - dodaje.

Dla samego Miedzińskiego, ten sezon ma być swego rodzaju przełamaniem. Poprzednie dwa to z różnych powodów słabsza jazda, ale teraz lepiej ma być zarówno pod względem zdrowotnym, jak i sportowym. Podstawowym czynnikiem, który bardzo podkreślał jeszcze w końcówce starego roku, była radość z jazdy. Z pewnością przyjdzie ona wtedy, kiedy osiągane rezultaty będą satysfakcjonować zawodnika oraz włodarzy klubu. 30-latek będzie chciał zacząć od poprawy wyników szczególnie przed własną publicznością, u której jako wychowanek, ma jeszcze spory kredyt zaufania. - Ja jestem jak najbardziej za zmianami, nie jest to dla mnie żaden problem aby się do nich przystosować - deklaruje zawodnik Aniołów.

Pierwszy mecz w sezonie 2016, który drużyna KS Get Well Toruń odjedzie na Motoarenie zaplanowano na 17 kwietnia. Rywalem będzie Ekantor.pl Falubaz Zielona Góra, w barwach którego wystąpi prawdopodobnie Jason Doyle. Australijczyk reprezentował w ostatnich rozgrywkach klub z grodu Kopernika, ale również nie błyszczał na stadionie w Toruniu.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

< Przejdź na wp.pl