WP SportoweFakty / Łukasz Łagoda / Kildemand, Fogo Unia Leszno, MrGarden GKM

Będzie zmiana na giełdzie? Dwa tygodnie na wszystkie transfery

Dariusz Ostafiński

Za rok już nie będzie można przedłużać kontraktów ze swoimi zawodnikami przed otwarciem listopadowego transferowego okienka. Jak się dowiedzieliśmy w Polskim Związku Motorowym jest projekt, który zakaże tego rodzaju praktyk.

Ekstraliga Żużlowa chce jeszcze bardziej uporządkować transferowe podwórko, stąd pomysł, by za rok wszystkie kontrakty były podpisywane w pierwszej połowie listopada. Działacze już nie będą mogli przedłużać umów ze swoimi zawodnikami przed otwarciem okienka. Ludziom z Ekstraligi chodzi o to, żeby każda umowa była spisana według aktualnie obowiązującego wzoru i zgodnie z obowiązującymi regułami. Kluby dostają wszystkie dokumenty w dniu otwarcia okna. Dziś często zdarza się tak, że prezes umawia się wcześniej z żużlowcem na jedno, a potem strony oglądają nowe wzory umów oraz nowe regulaminy i okazuje się, że pewne ustalenia trzeba renegocjować.

Drugie dno tego pomysłu? Można się jedynie domyślać, że chodzi o większą stabilizację na transferowym rynku. Już teraz prezesi klubów mówią, że jeśli do tej zmiany dojdzie to będą podpisywali wieloletnie umowy. Tłumaczą, że to będzie taka ich polisa. - Nikt mi nie zagwarantuje, że w trakcie trwania okienka inny klub nie przebije mojej oferty o sto, dwieście tysięcy i nie zabierze mi zawodnika, który przez lata u mnie jeździł i którego dalej chciałem mieć, bo stanowi o szkielecie zespołu - mówi nam jeden z prezesów.

W klubach mówią, że lepszym pomysłem byłoby stworzenie dwóch okienek. To pierwsze, w drugiej połowie października, byłoby przeznaczone na przedłużenie wygasających z końcem miesiąca umów. Drugie spełniałoby taką rolę jak dotychczas. Jeśli jednak za rok będziemy mieli jedno okienko na wszystkie operacje to termin przedłużenie umowy, przynajmniej w żużlu, będzie można wrzucić do kosza. Nie można bowiem przedłużać czegoś co właśnie wygasło.

Swoją drogą to przy nowej formule transferowej Fogo Unia Leszno miałaby problem z zatrzymaniem Nickiego Pedersen. Nie jest tajemnicą, że gdyby zakontraktowani wcześniej seniorzy wiedzieli, że będzie ich sześciu, a tym szóstym będzie Nicki to inaczej podeszliby do rozmów. Być może, któryś z nich nie podpisałby umowy. Klub mógłby stanąć przed wyborem Nicki, czy reszta.


ZOBACZ WIDEO Historyczna chwila w Łodzi. Wmurowali kamień węgielny (źródło: TVP SA) 
KUP BILET na 2025 PZM FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw. KLIKNIJ i przejdź na stronę sprzedażową!

< Przejdź na wp.pl