WP SportoweFakty / Romulad Rubenis / Linus Sundstroem

Linus Sundstroem wie co było nie tak. "To nie był strach, ale coś u mnie siedziało z tyłu głowy"

Michał Gałęzewski

Po ostatnim sezonie Linus Sundstroem miał mieszane uczucia. Dużo zmienił jego upadek, po którym ciężko było wrócić mu do pełni formy. Sam zawodnik ma świadomość jak ważna jest pewność siebie.

Przygotowania do sezonu Linusa Sundstroema wypadły znakomicie i jest on chwalony przez sztab szkoleniowy za wykonaną pracę. - Jak inni ludzie tak mówią, to jest ich zdanie. Ja ciągle mocno nad sobą pracuję i nie zamierzam kończyć dlatego, bo zaczął się sezon. Teraz trening wygląda inaczej, jest bardziej związany z elastycznością. Ogólnie nigdy nie jestem zadowolony z siebie, zawsze mogło być lepiej - powiedział Szwed.

- Na razie jeździ mi się bardzo łatwo. Przez ostatnich 5-6 lat jeżdżę w podobny sposób na żużlu i bardzo się cieszę z powrotu na tor. Bardzo fajnie oceniam środowy trening w Gdańsku, podczas którego jeździliśmy przez cztery godziny. Będziemy jeszcze testować nowe rzeczy przed sezonem - dodał.

W niedzielę Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk pojedzie pierwszy trening punktowany. Zmierzy się z Get Well Toruń. - Również w ubiegłym sezonie ścigaliśmy się z rywalami z PGE Ekstraligi. To dla mnie nic specjalnego. Tego typu spotkania kontrolne są czymś pomiędzy treningiem, a spotkaniem ligowym. Na pewno tego typu zawody nam się przydadzą. Dobrze jest ścigać się z trzema rywalami przez cztery okrążenia, by poczuć w jakim się jest obecnie miejscu - podkreślił Sundstroem.

Ubiegły sezon był przeciętny dla Szweda, który zaliczył średni środek rozgrywek. - To prawda. Po upadku w Gdańsku było przeciętnie, jednak nie chcę zrzucać na nic winy. To, co zdarzyło się w ubiegłym sezonie, to historia. Teraz jestem zdecydowanie bardziej przygotowany ze wszystkim. Wierzę, że pokażę to na torze - ocenił Sundstroem.

ZOBACZ WIDEO Do Łodzi przyjechał wielki talent. Wszystkim opadły szczęki 

Czy w takim razie pojawił się u zawodnika jakiś strach? - Nie, nie był to strach. Po prostu czułem ból w plecach aż do stycznia. Może coś u mnie siedziało z tyłu głowy, bo nigdy nie jest dobrze uczestniczyć w wypadkach. Wszystko jest łatwiejsze wówczas, gdy czuje się pewność siebie - zauważył Linus Sundstroem.

Co żużlowcy mogą więc zrobić, by unikać wypadków i kontuzji? - Czasami jest to szczęście, ale bywają też teoretycznie delikatne upadki, po których można się połamać. To jak dany zawodnik jest wysportowany, jak mocno pracował przez zimę również ma wpływ. Zwinnemu, umięśnionemu żużlowcowi łatwiej jest uniknąć kontuzji - podsumował zawodnik Renault Zdunek Wybrzeża.
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

< Przejdź na wp.pl