WP SportoweFakty / Joanna Michalkiewicz / Mirosław Kowalik i Mirosław Berliński

Lokomotiv napsuł nerwów Zdunek Wybrzeżu

Michał Gałęzewski

Zdunek Wybrzeże Gdańsk pokonał Lokomotiv Daugavpils 52:38. Mirosław Kowalik przyznał, że drużyna z Łotwy przysporzyła mu trochę nerwów. Goście musieli się odnaleźć w nowej rzeczywistości.

Nikołaj Kokin (trener Lokomotivu Daugavpils): Odeszli od nas dwaj kluczowi zawodnicy, ale również dokonaliśmy transfery do zespołu. Brakowało punktów Kjastasa Puodżuksa, który był niedopasowany. Była to inauguracja, a Zdunek Wybrzeże to silny zespół. My jechaliśmy jak mogliśmy. Nie mieliśmy wielu treningów i sparingów, ale teraz się będziemy rozkręcać. Wyszło jak wyszło i jedziemy dalej.

Siergiej Łogaczow (Lokomotiv Daugavpils): Był to dobry mecz i wszystko mi pasowało. Tor się mocno zmieniał i trzeba było się mocno dopasować. W ostatnim wyścigu trzeba było już jechać po bandzie, a ja jechałem przy krawężniku.

Mirosław Kowalik (trener Zdunek Wybrzeża Gdańsk): Przed meczem przestrzegałem naszą drużynę, by nie lekceważyć Lokomotivu. Nie da się na żużlu robić takich rzeczy. Drużyna z Daugavpils postawiła się bardzo mocno i był moment, w którym zacząłem się denerwować. Jadąc z zastępstwem zawodnika, strzelby muszą się jednak skończyć i rzeczywiście tak było. Ostatnim biegiem postawiliśmy wisienkę na torcie i wynik jest zbliżony do tego, co sobie założyliśmy. Chciałbym pochwalić Oskara Fajfera i Aureliusza Bielińskiego, którego punkt jest wart dziesięciu. Ciężka zimowa praca i przygotowania nie idą w las. Jeszcze będziemy się nieraz cieszyć

Oskar Fajfer (Zdunek Wybrzeże Gdańsk): Ten mecz nie był łatwy. Każdy z nas był przygotowany na sto procent i chciał pojechać jak najlepiej. Każdemu mocno zależało i presja wychodziła z zawodników. Ja się cieszę z mojego występu. Na własne życzenie przywiozłem zero i się rozkojarzyłem, przez co spadłem na czwartą lokatę. U nas każdy punktował w miarę równo, juniorzy też dokładają punkty. Klub zainwestował w ich sprzęt i są efekty.

Renat Gafurow (Zdunek Wybrzeże Gdańsk): Mogliśmy wygrać wyżej. Były to i dla mnie i dla całej drużyny pechowe zawody. Linus leżał na torze, ja po pierwszym uślizgu nie zdążyłem już przygotować do startów pierwszego motocykla. Musiałem wsiąść na drugi i nie było już tak, jak bym chciał. Dojechałem trzeci, a w zawodach jest tak, że jak jeden bieg pojedziesz na jednym motorze, to trudno jest się przestawić na drugi.

ZOBACZ WIDEO Dlaczego Sparta nie namówiła Sławomira Kryjoma? Menedżer podaje powód 
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

< Przejdź na wp.pl