WP SportoweFakty / Jarek Pabijan / Na zdjęciu: Nicki Pedersen

Duże zaległości Pedersena. Nie ma tematu, by wskoczył do składu

Michał Wachowski

Zakontraktowanie Juricy Pavlica jasno pokazuje, że Fogo Unia nie robi sobie większych nadziei odnośnie powrotu Nickiego Pedersena. Duńczyk w ubiegłym tygodniu trenował na torze, ale widać u niego długą przerwę od jazdy.

Trzykrotny Indywidualny Mistrz Świata miał przerwę od 24 maja, kiedy to upadł w lidze duńskiej i nabawił się urazu kręgosłupa. W ubiegły piątek pokonywał próbne okrążenia na torze w Lesznie, ale nie musi być to jednoznaczne z jego powrotem do ścigania. Ostateczna decyzja co do dalszej kariery Nickiego Pedersena nie zapadła. Zwłaszcza, że lekarze ostrzegają go, iż kolejny upadek na torze, w którym ucierpiałyby kręgi szyjne, mógłby zakończyć się poważnymi konsekwencjami.

W poniedziałek Fogo Unia Leszno poinformowała o zakontraktowaniu dodatkowego zawodnika, Juricy Pavlica. Chorwat to zabezpieczenie na wypadek kontuzji jednego z podstawowych seniorów. Leszczynianie nie chcieli bowiem zostawać z samym Pedersenem. Zwłaszcza, że nie wiadomo czy mógłby wesprzeć zespół w play-offach PGE Ekstraligi.

Sam menedżer, Piotr Baron wypowiada się na temat Pedersena bardzo asekuracyjnie. - Nicki trenował i zrobił parę kółek. Nie było jednak tematu jego występu w niedzielnym meczu. Jego przerwa w startach była długa i jednym treningiem tego nie nadrobi. Na razie skład mamy ustalony i nie kombinujemy - tłumaczył dziennikarzom po niedzielnym meczu z Get Well Toruń.

ZOBACZ WIDEO Budowa nowego stadionu Orła z lotu ptaka. Widok jest imponujący! (WIDEO) 
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

< Przejdź na wp.pl