WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Sparta - Stal. Na zdjęciu: Maciej Janowski, Martin Vaculik i Tai Woffinden

Maciej Janowski i Bartosz Zmarzlik spuścili z tonu, bo silniki Ryszarda Kowalskiego źle reagują na zimno?

Dariusz Ostafiński

Maciej Janowski i Bartosz Zmarzlik w lecie rządzili i dzielili zarówno w lidze, jak i w Grand Prix. Krzysztof Cegielski już wtedy mówił, że jak temperatury spadną, to i forma naszych asów pójdzie w dół.

Krzysztof Cegielski, ekspert nSport+, tłumaczył, że silniki od tunera Ryszarda Kowalskiego, z których korzystają Maciej Janowski i Bartosz Zmarzlik w lecie są mocniejsze niż wtedy, gdy temperatura spada, a do tego dochodzi większa wilgotność powietrza. Gdyby prześledzić wyniki obu zawodników, to należałoby się z tą teorią zgodzić. Mechanik Jacek Filip ma jednak wątpliwości.

- Teoretycznie jest tak, że teraz każdy silnik powinien mieć łatwiej - tłumaczy Filip. - Jak jest zimniej, to jest lepsze spalanie. Nie mówię, że Cegielski nie ma racji, wiążąc utratę mocy ze spadkiem temperatury, ale byłoby to wbrew naturze. W lecie silnik ma trudniej, bo jest ciepło i bardziej się grzeje. A może problemem naszych zawodników jest trudność w znalezieniu odpowiednich regulacji? Zmiana temperatury powoduje, że inaczej trzeba ustawić dyszę, przełożenie i zapłon. Może z tym jest kłopot – zastanawia się Filip.

W środowisku mówią, że testem mocy dla silników Kowalskiego może być już runda IME w Lublinie. Wszystkie oczy będą zwrócone na Andrzeja Lebiediewa, który także robi sprzęt u polskiego tunera. Silniki Łotysza (ostatnio ma wyraźną zadyszkę) są świeżo po przeglądzie, więc ciekawe, jak sobie poradzi.


ZOBACZ WIDEO Żużlowa prognoza pogody 
Oglądaj TAURON SEC tylko w TVP Sport

< Przejdź na wp.pl