Gollob po GP Czech: Kłopot tkwił w sprzęcie

Ziemowit Ochapski

W sobotę w Pradze odbył się inauguracyjny turniej cyklu Grand Prix 2009. Żużlowiec Stali Gorzów, Tomasz Gollob, na Stadionie Marketa wywalczył 7 punktów i zajął dziewiąte miejsce. Polak uważa, że jego słaba postawa spowodowana była kłopotami ze sprzętem.

Brązowy medalista IMŚ 2008 w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" powiedział, że po dwóch pierwszych startach zepsuł się jego najlepszy motocykl: - Motocykl, tak się wydawało, jechał dobrze. Jednak nie do końca spisywał się tak, jak tego oczekiwałem. Tak na gorąco mógłbym więc powiedzieć, że kłopot tkwił właśnie w sprzęcie. Maszyna, na której jechałem początkowo i zdobyłem na niej dwa drugie miejsca, zepsuła się. Musiałem się przesiąść na drugą i to już nie wyglądało za dobrze.

"Chudy" docenia klasę Emila Sajfutdinowa, który zwyciężył w sobotnim turnieju, ale uważa również, że Rosjanin miał sporo szczęścia w tym, że trójka pozostałych uczestników finałowej gonitwy troszkę go zlekceważyła: - Tak sobie myślę, że niektórzy zawodnicy zapomnieli, że w finałowym wyścigu jedzie czterech zawodników. Tak to przynajmniej z boku wyglądało. Rosjanin walczył do końca i zaskoczył rywali, bo pozostała trójka zajęta była sobą. Proszę mnie jednak dobrze zrozumieć. Nikomu nie wolno źle mówić o Emilu Sajfutdinowie i deprecjonować jego zwycięstwa.

Na koniec rozmowy z "Przeglądem Sportowym" Gollob zapewnił, że po słabym występie w Pradze nie składa broni w walce o tytuł Indywidualnego Mistrza Świata: - Cała zabawa dopiero się rozpoczyna. Inni też potracili dzisiaj punkty, więc nie można wydawać kategorycznych sądów. Pozwólmy, by cykl się rozkręcił.
KUP BILET na 2025 PZM FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw. KLIKNIJ i przejdź na stronę sprzedażową!

< Przejdź na wp.pl