WP SportoweFakty / Tomasz Madejski / Na zdjęciu: Jakub Jamróg na torze

Unia Tarnów - Get Well: Cuda, cuda ogłaszają. Beniaminek leje gwiazdy z Torunia (relacja)

Jakub Czosnyka

Beniaminek nie zwalnia tempa i szokuje. Grupa Azoty Unia Tarnów pokonała w świetnym stylu Get Well Toruń 51:39. Gospodarze bezwzględnie wykorzystali atut własnego toru. Podopieczni Jacka Frątczaka błądzili za to jak dzieci we mgle.

Mecz w Tarnowie podzielił ekspertów, którzy nie byli jednomyślni w swoich przewidywaniach. Faworytem był Get Well Toruń, ale po stosunkowo niezłym początku sezonu w wykonaniu Unii, wszyscy liczyli się z tym, że beniaminek tanio skóry w tym meczu nie sprzeda. Poza tym gospodarze doskonale zdają sobie sprawę, że punktów muszą szukać przede wszystkim u siebie. Stąd też sztab szkoleniowy zaordynował mozolne treningi do późnych godzin wieczornych w piątek i sobotę. Cel był jeden. Pokonać gwiazdy z Torunia.

Jak mawia stare porzekadło - praca popłaca. Od samego początku tarnowianie wyglądali naprawdę dobrze. Byli szybcy i pewni siebie. Dość powiedzieć, że na próbie toru pojawił się Kacper Konieczny, co tylko pokazuje, że miejscowi dobrze przepracowali ostatnie dni. Swoją drogą na jego jazdę strasznie źle się patrzy. Żużel powinien sobie wybić z głowy. Ale tyle o nim, bo na torze działo się naprawdę wiele.

Beniaminek zaczął od mocnego uderzenia. Get Well pierwszy cios przyjął już w pierwszym biegu. Szybki był Artur Mroczka, który wyciągnął wnioski po swoim ostatnim blamażu. Generalnie dobrze wyglądała jego współpraca z Nickim Pedersenem. Duńczyk jest dla niego jak starszy brat. Pilnuje, aby nie zrobił czegoś głupiego, a jak trzeba to i dojedzie ostro do bandy, jak zrobił to w biegu siódmym z Rune Holtą. Inna sprawa, że tarnowianie cały czas kontrolowali przebieg meczu. Wynik co prawda był na styku, ale przyjezdni błądzili z ustawieniami sprzętu, jak dzieci we mgle. Problem miała armia zaciężna z zagranicy, która przecież miała być kołem napędowym drużyny.

Kiedy Jacek Frątczak wertował na wszystkie strony program zawodów i zastanawiał się nad zmianami taktycznymi, do działania przeszedł jego oponent. Paweł Baran zaskoczył wszystkich i zrobił zmianę. Słabo wyglądającego Petera Kildemanda zastąpił Wiktor Kułakow. Brawa dla trenera, bo trafił w dziesiątkę. Rosjanin świetnie prezentował się na treningach, więc należało dać mu szansę. Ktoś powie, że była to kluczowa roszada w tym meczu. W zasadzie dużo w tym racji, bo Duńczyk ewidentnie nie może dopasować się do tarnowskiego toru.

Kibice w Toruniu muszą mi wybaczyć, ale o postawie ich liderów nie ma nawet co pisać. Nie taki Get Well chcemy oglądać. I trochę ze smutkiem patrzyło się na Frątczaka, który nie wiedział nawet, kogo desygnować w ramach rezerwy taktycznej. Brakowało pewniaka do zwycięstwa. Poza tym trzeba dodać, że goście mieli też trochę pecha. W dziesiątym biegu na prowadzeniu upadł Rune Holta, którego dopadł defekt. A przewaga miejscowych stale rosła.

Słowo jeszcze o Arturze Mroczce. Ostatnio trochę od nas oberwał po fatalnym meczu z Faubazem, ale myliliśmy się. Po tamtym meczu przekonywał, że to była tylko jednorazowa wpadka i na razie słowa dotrzymał. Tym razem to był inny zawodnik. Oby się bez krzyków i wrzasków. Prawdziwa oaza spokoju.

Wróćmy jednak do wydarzeń torowych. Unia zadała w tym spotkaniu kilka ciosów, które możemy nazwać małym knock downem. Gospodarze niczym wytrawny bokser punktowali rywala i raz po raz obijała jego szczenkę. Kończący cios wyprowadzili w biegu trzynastym, w którym Nicki Pedersen z Jakubem Jamrogiem pokonali podwójnie Chrisa Holdera i Holtę. Mała sensacja stała się faktem. Inna sprawa, że w Toruniu mają nad czym myśleć. Australijczycy dali plamę, a reszta zespołu wcale nie jechała lepiej. Światełkiem w tunelu jest zaskakująco dobra postawa Daniela Kaczmarka, który nieoczekiwanie stał się liderem drużyny. Brzmi jak żart? Nie tym razem. Liczby wszystko oddają. Czas bić na alarm. Get Well na razie jest słaby jak reprezentacja Polski za czasów Franciszka Smudy.

Punktacja:

Grupa Azoty Unia Tarnów - 51 pkt.
9. Nicki Pedersen - 13+2 (2*,2*,3,3,3)
10. Artur Mroczka - 8 (3,3,0,2,0)
11. Peter Kildemand - 0 (0,-,-,-)
12. Jakub Jamróg - 10+1 (3,0,3,2*,2)
13. Kenneth Bjerre - 12+2 (3,3,3,1*,2*)
14. Kacper Konieczny - 1 (1,0,0)
15. Patryk Rolnicki - 1 (d,1,0)
16. Wiktor Kułakow - 6 (3,1,2)

Get Well Toruń - 39 pkt.
1. Paweł Przedpełski - 3+2 (1,1*,1*,-,-)
2. Niels Kristian Iversen - 9 (0,2,2,3,1,1)
3. Jason Doyle - 5+1 (2,2,1*,0)
4. Chris Holder - 5+2 (1*,1*,2,1,0,0)
5. Rune Holta - 4 (2,1,w,1,-)
6. Daniel Kaczmarek - 11 (3,0,2,3,3)
7. Igor Kopeć-Sobczyński - 2+1 (2*,0,-)
8. Jack Holder - 0 ()

Bieg po biegu:
1. (70,25) Mroczka, Pedersen, Przedpełski, Iversen - 5:1 - (5:1)
2. (69,97) Kaczmarek, Kopeć-Sobczyński, Konieczny, Rolnicki (d) - 1:5 - (6:6)
3. (69,20) Jamróg, Doyle, Holder, Kildemand - 3:3 - (9:9)
4. (69,48) Bjerre, Holta, Rolnicki, Kopeć-Sobczyński - 4:2 - (13:11)
5. (70,09) Kułakow, Iversen, Przedpełski, Jamróg - 3:3 - (16:14)
6. (69,02) Bjerre, Doyle, Holder, Konieczny - 3:3 - (19:17)
7. (69,81) Mroczka, Pedersen, Holta, Kaczmarek - 5:1 - (24:18)
8. (69,43) Bjerre, Iversen, Przedpełski, Rolnicki - 3:3 - (27:21)
9. (70,07) Pedersen, Holder, Doyle, Mroczka - 3:3 - (30:24)
10. (70,11) Jamróg, Kaczmarek, Kułakow, Holta (w) - 4:2 - (34:26)
11. (70,42) Iversen, Mroczka, Bjerre, Doyle - 3:3 - (37:29)
12. (70,69) Kaczmarek, Kułakow, Holder, Konieczny - 2:4 - (39:33)
13. (70,03) Pedersen, Jamróg, Holta, Holder - 5:1 - (44:34)
14. (70,27) Kaczmarek, Jamróg, Iversen, Mroczka - 2:4 - (46:38)
15. (69,76) Pedersen, Bjerre, Iversen, Holder - 5:1 - (51:39)

Widzów: 9 tys.
Sędzia: [tag=11160]Piotr Lis
[/tag]
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

< Przejdź na wp.pl