WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Matej Zagar i trener Marek Cieślak.

Niepewna przyszłość Marka Cieślaka. "Pewne rzeczy muszą być wyprostowane"

Łukasz Kuczera

Dalsza praca Marka Cieślaka w forBET Włókniarzu Częstochowa stoi pod znakiem zapytania. Trener nie ukrywa, że w tym roku nie wszystko układało się w jego relacjach z działaczami. - Pewne rzeczy muszą być wyprostowane - stwierdził.

W tym roku Marek Cieślak powrócił w rodzinne strony i rozpoczął współpracę z forBET Włókniarzem Częstochowa. Zespół pod jego wodzą awansował do fazy play-off PGE Ekstraligi, ale nie zdołał wywalczyć medalu. W dwumeczu o trzecie miejsce okazał się bowiem gorszy od Betard Sparty Wrocław

Po zakończeniu niedzielnych zawodów Cieślak zdradził, że jego dalsza praca pod Jasną Górą stoi pod znakiem zapytania. - Ja bym chciał nadal pracować w Częstochowie, ale moje stosunki z właścicielami klubu się nie układają. Pewne rzeczy muszą być wyprostowane - powiedział dość niespodziewanie szkoleniowiec przed kamerami nSport+.

Gdy zimą Cieślak decydował się na powrót do Częstochowy, tłumaczył to swoim wiekiem i chęcią opieki nad matką. Trener docenił pracę na miejscu i fakt, że nie musiał podróżować na drugi koniec Polski na treningi drużyny, którą prowadzi. Dzięki temu mógł więcej czasu poświęcić swojej pasji - kolarstwu.

Kibicom Włókniarza pozostaje mieć nadzieję, że ostatecznie Cieślak dogada się z działaczami. - Ja jestem prosty chłopak. U mnie dwa plus dwa musi być cztery, a nie pięć czy sześć - dodał trener, który nie chciał wchodzić w szczegóły swoich nieporozumień z szefostwem klubu.

ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po gorzowsku 
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

< Przejdź na wp.pl