WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Na zdjęciu: Emil Sajfutdinow

Emil Sajfutdinow. Awaria rosyjskiej torpedy (podsumowanie Grand Prix)

Konrad Mazur

Rosja wciąż czeka na pierwszego mistrza świata. Ma nim być Emil Sajfutdinow. Sam żużlowiec może spisać rok 2018 na straty, a marzenia o tytule trzeba znów przełożyć.

Doświadczenie i wiek:

Emil Sajfutdinow, odważny i widowiskowo jeżdżący zawodnik z dalekiej Rosji stał się w bardzo krótkim czasie gwiazdą żużlowych torów. W wieku zaledwie dziewiętnastu lat dostał się do takiego grona, o którym marzy wielu. Okrzyknięty mianem ''rosyjskiej torpedy'' pokazał wszystkie atuty już w pierwszym sezonie startów w Speedway Grand Prix, a jego brązowy medal przeszedł do historii. Nikomu wcześniej nie udało się wejść w takim stylu do cyklu. Pewniak do tytułu? Zdecydowanie. Jednak kontuzje odniesione krótko po tym sukcesie przyhamowały jego rozwój.

Pierwszy pełny sezon w Grand Prix: 2009
Wiek: 29 lat
Osiągnięcia w IMŚ: brąz (2009)

Zdaniem eksperta:

Andriej Sawin (trener reprezentacji Rosji): Oczekiwania na początku sezonu były zdecydowanie większe. Sam chciałem zobaczyć Emila na podium w każdym GP, także i na koniec serii. Emil miał zbyt dużo nieudanych wyścigów, nie wszystko wyszło tak jakby chciał. Emil ma ogromny talent i wielką szansę na tytuł. Jest staranny, ma solidny team i spory bagaż doświadczeń. Uważam, że taki sezon przytrafił się w głównej mierze przez sprzęt. W takiej sytuacji wejście do ósemki do dobry wynik. 

Najlepsza runda:

Praga. Emil Sajfutdinow wywozi ze stolicy Czech więcej dobrych wspomnień niż złych. Wywalczone piętnaście punktów i trzeci stopień podium zrekompensowały mu średni start na PGE Narodowym. Dorobkiem lepsi okazali się tylko Fredrik Lindgren i Tai Woffinden. 29-latek tym turniejem podbudował swoje morale i w kolejnych dwóch rundach kończył zawody powyżej jedenastu oczek.

Najgorsza runda:

W tym roku zawalił Grand Prix w Gorzowie Wielkopolskim. Dotychczasowe starty na tym torze były przyzwoite, a w 2018 nie potrafił znaleźć rozwiązania na panujące wówczas warunki. Trzy zdobyte punkty mocno skomplikowały jego pozycję w klasyfikacji. Rosjanin był zbyt przeciętny, aby włączyć się do walki o wyższe cele.

Kluczowy moment:

Pierwsza część cyklu Grand Prix okazała się lepsza od drugiej. Emil Sajfutdinow mógł wycisnąć więcej z tego sezonu, niż ostatnie premiujące utrzymanie miejsce. Zepsute rundy w Malilli, Gorzowie i Krsko (odpowiednio sześć, trzy i pięć punktów) utemperowały aspiracje Rosjanina na przyzwoity wynik w tym roku. Najbardziej szkoda mu startów w Polsce i na Słowenii, gdzie jeździł do tej pory poprawnie i notował dobre rezultaty.

Sprzęt i team:

W 2017 roku zmiana sprzętu na ten od Jana Anderssona i Petera Johnsa przyniosła efekty i w GP było punktowanie na równym poziomie. Na początku sezonu 2018 silniki działały obiecująco, ale później przyszedł dołek formy. W trakcie kariery żużlowiec kooperował już z Ashleyem Hollowayem, czy Ryszardem Kowalskim (zerwana pod pretekstem złamania tajemnicy). Rosjanin zamknął sobie drogę do jednostek od topowego tunera i musi szukać innych rozwiązań. Na ten moment nie ma jednak w swoich maszynach nic wyjątkowego, co by dało mu przewagę nad pozostałymi. Ma przy sobie Tomasza Suskiewicza, pracującego w przeszłości dla Tomasza Golloba i multimistrza, Tony’ego Rickardssona, co powinno być dla niego atutem. 

Czynniki mający wpływ na formę:

Kontuzja w 2013 roku, kłopoty finansowe wynikające z nierentowności klubu z Częstochowy i zmiany klubów nie wpływały na Emila Sajfutdinowa najlepiej. Potrzebował się odbudować, dlatego też zrezygnował z Grand Prix. Teraz kiedy jego pozycja w Unii Leszno jest ustabilizowana, może w pełni skupić się na doskonaleniu swojego sprzętu i jechać z czystą głową, ale straconego czasu nie da się cofnąć.

Ulubione tory:

Nie straszne mu są nawierzchnie jednodniowe. W swojej karierze triumfował przecież w Cardiff, Göteborgu, a w Horsens stawał na podium. Większe sukcesy odnosił jednak na torach naturalnych. Szczególnie przypadły mu do gustu tory w Krsko i Pradze. Na Markecie Stadium wygrywał w 2009 roku (po raz pierwszy), a w minionym sezonie zaliczył tu najlepszy występ. Być może swoją klasę Sajfutdinow pokaże za rok w Hallstavik. Szwedzki, naturalny owal był sprzymierzeńcem 29-latka w minionych rozgrywkach. 

Psychika:

Rosyjski żużlowiec jest pracowity, a talentu mu nie brakuje. Kiedy wdarł się do cyklu Grand Prix był zawodnikiem ambitnym, bojowo nastawionym, odważnie jeżdżącym i pewnym siebie. Swoje zrobiły później kontuzje, które pozostawiły po sobie ślad. Ponadto sam podkreślał, że rywalizacja tunerów podcina mu skrzydła i kiedy ma gorsze zdobycze, wówczas bezradnie rozkłada ręce.

Ocena redakcji:

Szóste miejsce w 2017 roku mogło być dla Sajfutdinowa dobrym przetarciem przed 2018 rokiem. Dla niego tak się nie stało. Zawalona została druga część sezonu i z tego zrodził się problem z walką o pozostanie w cyklu. Za dużo było rund na pograniczu awansu do półfinału, 2017 rok wypadł pod tym względem wiele lepiej.

Prognoza na przyszłość:

Emil Sajfutdinow po ostatnich występach w Grand Prix nie będzie faworytem do zwycięstwa. Choć nie należy mu odbierać szans, bo to wciąż utalentowany i profesjonalnie prowadzący karierę żużlowiec. Rywale mieli w tym roku w swoich ramach o wiele lepsze jednostki napędowe i tutaj musi dokonać się przemiana. Rosjaninowi tytuł już raz przeszedł koło nosa przez kontuzję. Na kolejną szansę będzie musiał sowicie zapracować. W tym momencie większe szanse wydają się mieć Polacy, Tai Woffinden czy Greg Hancock.

ZOBACZ WIDEO Kto sportowcem roku w Polsce? "Stoch zrobił tyle, że więcej się nie da. A może nie wygrać" 
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

< Przejdź na wp.pl