Żużel. W Gorzowie wrze po zgrupowaniu Stali na Teneryfie. Głos zabrał prezydent. Mówi o politycznej grze

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Jacek Wójcicki
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Jacek Wójcicki

Moje Bermudy Stal czeka na decyzję prezydenta w sprawie miejskiej dotacji. Klub wnioskuje o cztery miliony złotych, a w mieście wrze po publikacjach dotyczących zgrupowania na Teneryfie i zatrzymaniu przez policję Rafała K.

Decyzję w sprawie pieniędzy na żużel w Gorzowie podejmie prezydent Jacek Wójcicki. - Myślę, że zapadnie niebawem. Protokoły będą znane pewnie w tym tygodniu. Chcę jednak podkreślić, że staramy się najlepiej finansować wszystkie dyscypliny, bo sport jest mocną stroną Gorzowa - mówi nam Wójcicki.

Zapytaliśmy prezydenta Gorzowa, co sądzi o doniesieniach medialnych w sprawie zgrupowania na Teneryfie i odpowiedzi na wszystkie zarzuty, którą przedstawił w niedzielę prezes Marek Grzyb. - Zapewniam, że przy dzieleniu pieniędzy będę ponad tym wszystkim, bo taka jest moja rola - podkreśla.

- Poza tym nie wchodzę w ten spór i nie zabieram głosu w całej dyskusji. Uważam, że to wszystko jest elementem politycznej i ambicjonalnej gry. Ludzie, którzy wysuwają oskarżenia, nie są w stanie przekazać jednoznacznych dowodów - podkreśla Wójcicki.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Patryk Dudek gościem "Żużlowej Rozmowy". Obejrzyj cały odcinek!

- Będziemy oceniać wynik sportowy klubu w poprzednim sezonie. To będzie dla nas najistotniejsza kwestia. A poza tym mogę powiedzieć, że cała ta sytuacja jest krzywdząca dla zawodników. Nie słyszałem do tej pory ani jednego głosu, że oni zachowywali się źle na obozie. A przecież to jest kluczowe, bo dotację przekazujemy na nich, nie na działaczy - wyjaśnia prezydent.

Zupełnie inne odczucia Jacek Wójcicki ma już jednak w przypadku wydarzeń dotyczących Rafała K., który w ubiegłym tygodniu zbyt hucznie świętował swoje urodziny i został zatrzymany przez policję.

- To już zupełnie inna historia. Zdarzyła się wprawdzie w czasie prywatnym, ale to nie ma dla mnie znaczenia, od sportowców czy funkcjonariuszy oczekujemy zdecydowanie więcej. Nie ukrywam, że w tym przypadku liczę na stanowczą reakcję klubu. Ona już w sumie nastąpiła, ale myślę, że będą także dalsze konsekwencje, które wyciągnie Stal. Oczywiście, nie namawiam do tego, żeby linczować zawodnika. Rozumiem błędy młodości, o ile zostanie z nich wyciągnięta lekcja. W Gorzowie mieliśmy już wspaniale zapowiadającego się Pawła Hliba. Ta kariera nie potoczyła się tak, jak powinna - podsumowuje Wójcicki.

Źródło artykułu: