W ostatni dzień października klub wydał jednak komunikat, w którym poinformował o spłaceniu wszystkich zobowiązań kontraktowych względem zawodników! Jeszcze kilka dni temu dług wobec żużlowców wynosił 2,3 mln zł, więc sytuacja była trudna. Teraz wszystko wskazuje na to, że Jaskółki w przyszłym roku będą ścigać się na zapleczu PGE Ekstraligi. Unia ma też zapewnienie z miasta, że do marca na stadionie zostaną przeprowadzone wszystkie najważniejsze remonty.
- Zmierzyłem się z największym dotąd problemem jaki napotkał mnie w Unii Tarnów. Sytuacja była dramatyczna, ale cudem udało się wszystko zrealizować zgodne z przedsezonowymi założeniami. Nie byłoby tego sukcesu, gdyby nie relacja z osobami dla których dobro tarnowskiego żużla jest najważniejsze, a tarnowscy kibice powinni być im za to oddanie dozgonnie wdzięczni - powiedział w rozmowie z mediami klubowymi Kamil Góral, prezes Unii.
- W okresie zimowym czeka nas dużo pracy organizacyjnej. W najbliższym czasie przedstawimy nową strategię merketingową, która mam nadzieję zachęci nowe podmioty, także większe do wspierania tarnowskiego żużla. Nie zapominamy także o firmach, które uratowały finansowo sezon 2024 - dodał.
ZOBACZ WIDEO Sajfutdinow: Dostaję sygnały, że władze FIM i GP chcą mojego powrotu do mistrzostw świata
W Tarnowie planują już budowę przyszłorocznego składu. Jak wynika z informacji WP SportoweFakty, działaczom bardzo zależy na pozostawieniu w składzie Timo Lahtiego, Marko Lewiszyna, Adriana Cyfera i Jana Heleniaka. Skład mógłby uzupełnić Andreas Lyager. Pierwotny pomysł zakłada zatrudnienie Polaka w roli zawodnika U24, a na tę pozycję mogliby zostać sprowadzeni Mateusz Bartkowiak lub Krzysztof Sadurski.