WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Stanisław Chomski (pierwszy z lewej)

Żużel. Stanisław Chomski komentuje porażkę we Wrocławiu. Mówi o problemach Vaculika

Maciej Kmiecik

- Martin Vaculik pogubił się. Sprawdzał trzy motocykle. Wrocławski tor jest bardzo szybki. Minimalne błędy w ustawieniach czy w jeździe powodują, że gospodarz bezlitośnie je wykorzystywał - mówi po porażce we Wrocławiu Stanisław Chomski.

Betard Sparta Wrocław pierwszym pogromcą Moje Bermudy Stali Gorzów. Hit PGE Ekstraligi nie był pojedynkiem na styku, jakiego spodziewali się kibice. - Mecz nie układał się od początku tak, jakbyśmy chcieli. Przegraliśmy pierwszy bieg 1:5, ale młodzież to odbiła. Wydawało się, że po pierwszej serii coś znajdziemy. Niuanse techniczne zaważyły, że w niektórych sytuacjach pogubiliśmy się - mówił po meczu we Wrocławiu Stanisław Chomski.

- Moi zawodnicy potracili punkty na dystansie nie przez to, że wrocławianie byli szybsi, ale na skutek błędów. Mówię tutaj choćby o punktach Szymona Woźniaka. Newralgiczne wyjście z drugiego wirażu jechał za szeroko. W jednym wyścigu to samo dotyczyło Martina Vaculika. Jak się popełnia błędy, to rywal je wykorzystuje. Na tym polega urok sportu, że ten wygrywa, który popełnia mniej błędów - ocenił trener gorzowian.

Bartosz Zmarzlik w połowie meczu znalazł właściwe ustawienia na wrocławski tor i był szybki. Prędkość wydawał się mieć również Anders Thomsen. Obaj wygrali podwójnie ostatni wyścig, zmniejszając straty gorzowian do 14 punktów. - Ta dwójka była szybka. Sprzętowo nie odstawał od nich Szymon Woźniak, ale czasami emocje brały górę w jego poczynaniach. Sparta to drużyna bardzo wymagająca. Stopień trudności na wyjazdach w naszym przypadku idzie w górę. Ten egzamin przegraliśmy, ale to dopiero była próbna matura. Żużlowe matury zaczną się dopiero w play-offach, dla tych drużyn, które się w nich znajdą. Bardzo na to liczę, że w nich będziemy, ale jeszcze nic nie wiadomo, bo widzimy, ile jest zaskakujących wyników - dodaje trener Moje Bermudy Stali Gorzów.

W ekipie lidera największy zawód sprawił Martin Vaculik. Słowak do tej pory brylował, ale we Wrocławiu nie mógł znaleźć szybkości. Zdobył tylko 5 punktów i 1 bonus. - Pogubił się. Sprawdzał trzy motocykle. Coś mu jednak nie pasowało. Usiądziemy i spokojnie to przeanalizujemy, jakie były tego przyczyny. Komunikacja w zespole była dobra. Nie wszystko to, co jednym działało, sprawdzało się w przypadku innych zawodników. Wrocławski tor jest bardzo szybki. Minimalne błędy w technicznych ustawieniach motocykla czy w jeździe powodują, że gospodarz bezlitośnie je wykorzystywał - zakończył Chomski.

Zobacz także: Stal liderem a Falubaz outsiderem
Zobacz także: Termiński komentuje porażkę eWinner Apatora

ZOBACZ WIDEO Stabilizacja u Szymona Woźniaka. Do każdego meczu podchodzi, jak do pierwszego w sezonie 
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

< Przejdź na wp.pl