Instagram / fredriklindgren66 / Na zdjęciu: Fredrik Lindgren

Przez long COVID załamał się psychicznie. Jedni się śmieją, ale to poważny problem

Łukasz Kuczera

Gdy ogłosił, że cierpi na skutki tzw. long COVID, część środowiska zaczęła się śmiać. Fredrik Lindgren po sezonie 2021 załamał się mentalnie, a problem z powikłaniami po koronawirusie zaczyna być poważny. Zwłaszcza wśród juniorów.

"Wiele osób nie wiedziało, że od roku walczę z powikłaniami w płucach po przejściu koronawirusa. Do tego doszły problemy z ręką, związane ze starą kontuzją" - ogłosił Fredrik Lindgren w mediach społecznościowych. Sezon 2021 okazał się dla Szweda trudną przeprawą i postanowił on przedwcześnie zakończyć starty. Jak poinformował, jest załamany psychicznie. Dlatego nie wspomoże swojej reprezentacji w finale Speedway of Nations.

Część kibiców chwyciła się jednak za głowę. Zwłaszcza fani Eltrox Włókniarza Częstochowa, którzy w trakcie trwania rozgrywek PGE Ekstraligi kilkukrotnie dali się we znaki Szwedowi. Ten bowiem regularnie zawodził w spotkaniach ligowych, ale w mistrzostwach świata SGP długo walczył o medal. - Tam long COVID go nie dotykał? - pytali zgodnie kibice w mediach społecznościowych.

Kolegę z toru wyśmiał nawet Tai Woffinden. "Też się meczę całe życie z syndromem wielkiego pe...a" - napisał trzykrotny mistrz świata pod wpisem Lindgrena o zmaganiach z long COVID. Brytyjczyk po namyśle swój wpis usunął, ale w Internecie nic nie ginie.

ZOBACZ WIDEO Jakub Miśkowiak: Wejdziemy do czwórki i pokażemy jacy jesteśmy silni 

Czy koronawirus wpłynął na formę Lindgrena?

Szwedzki żużlowiec zakaził się koronawirusem jeszcze przed startem sezonu 2021. Klub z Częstochowy o tym nie informował, bo sytuacja miała miejsce przed przyjazdem do Polski, zanim zawodnicy regularnie byli poddawani testom na obecność COVID-19. Jednak od samego początku forma Lindgrena pozostawiała sporo do życzenia.

Zawodnik Eltrox Włókniarza uzyskał średnią 1,652 - zdecydowanie poniżej oczekiwań i w dużej części to przez niego zespół nie awansował do strefy medalowej. Jednak nie wszyscy wierzą w tłumaczenia 36-latka.

- Mnie śmieszy takie tłumaczenie. Koronawirus stał się dla Lindgrena zasłoną dymną. Szukał jakiegoś argumentu i najprościej podać ten z long COVID. Przecież Grand Prix to najwyższy poziom. Tam trzeba nie tylko zdrowia, ale i odporności psychicznej. To właśnie w Grand Prix notował świetne wyniki, a w polskiej lidze już nie. Nie wiem, czy ktoś da się na to nabrać - mówi WP SportoweFakty Jan Krzystyniak, były trener drużyny z Częstochowy.

Piotr Świderski, który w sezonie 2021 prowadził częstochowskie "Lwy", w rozmowie z WP SportoweFakty wskazał na jeden z głównych problemów Lindgrena. Szwed miał za mało startów. - Dopóki nie zaczął występować w Szwecji, to tych wyścigów w naszej lidze miał bardzo mało. A przecież kiedyś ścigał się też i w Anglii, i w Szwecji - powiedział były już trener Eltrox Włókniarza. 

Podobnie sprawę widzi Krzystyniak. - Problem Lindgrena tkwił w nim samym. Najpewniej w sprzęcie, skoro w Grand Prix jechał dobrze - ocenia, choć on akurat nie jest zwolennikiem tego, by żużlowcy startowali w kilku ligach równocześnie i w ten sposób łapali formę. - Jak Lindgren miał problem ze sprzętem czy dyspozycją, to powinien trenować jak najwięcej w Częstochowie. Zdarzało się, że zawodnicy mówili mi, że nie mają czasu na odpowiednie przygotowania przez to, że zaraz po meczu jadą do Anglii, a potem do Szwecji, a później jeszcze do Danii. Jak jest jakiś problem, to lepiej poświęcić się w pełni jednej lidze - uważa były trener. 

Long COVID może wpłynąć na sportowca

Psycholog Jacek Kanclerz, który współpracuje m.in. z żużlowcami, po kilkunastu miesiącach życia w pandemii koronawirusa, ma pierwsze wnioski dotyczące tzw. long COVID. - Nie wiemy, co sportowiec przeżywa w danej chwili - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty i zwraca uwagę na to, że akurat w żużlu wpływ na wyniki mają m.in. kwestie sprzętowe. Zawodnik może mieć problemy z motocyklami, a zrzucenie winy na long COVID będzie prostą wymówką.

- Mamy też wielu sportowców, których wyniki zależą wyłącznie od formy fizycznej. Jeśli im zakażenie koronawirusem przerwało cykl przygotowawczy, to przez to mogą nie znajdować się w optymalnej formie. Ona może być też chwiejna, bo organizm nie został odpowiednio przygotowany na wysiłek - dodaje Kanclerz.

Jak tłumaczy ekspert, jeśli zawodnik mówi otwarcie o long COVID, to jest to kwestia szukania winy w czynnikach zewnętrznych. - Robi to, by zachować pewność siebie. Nie chce szukać problemu w sobie. To taka naturalna obrona - uważa Kanclerz, który wcale nie jest zaskoczony tym, że żużlowiec jednego dnia może osiągać fantastyczne wyniki, a kolejnego być cieniem samego siebie i wcale nie musi to być spowodowane sprzętem. 

- Z perspektywy czasu zauważyłem, że jak u zawodnika przychodzi zmęczenie, to np. w piątek ma jeszcze tyle energii, że jest w stanie osiągnąć dobry wynik. Jednak dzień, dwa później jest już tak wyczerpany, że tej energii nie ma w ogóle - tłumaczy.

Koronawirus problemem sportowców 

Pandemia koronawirusa rozpoczęła się wiosną 2020 roku. Ze świadomością istnienia COVID-19 żyjemy ponad 1,5 roku. Dlatego też ten temat coraz częściej pojawia się w rozmowach na linii sportowiec-psycholog. - Takim głównym tematem, który jest podejmowany to nieprzepracowanie lockdownu. Przychodzi zawodnik i mówi "nie zrobiłem tego i tamtego". Z różnych powodów, bo np. zabrakło mu motywacji. Zadaję wtedy pytanie "co możesz z tym zrobić?". W czasie teraźniejszym, bo ten lockdown to już jest przeszłość, nie zmienimy jej - zdradza Jacek Kanclerz.

Gdy jakiś sportowiec tłumaczy swoje problemy z formą koronawirusem, Kanclerz zaleca mu m.in. wykonanie badań wydolnościowych. Ich wynik może podbudować zawodnika. Dać mu sygnał, że z organizmem wszystko jest w porządku, a problem tkwi w głowie. - W taki sposób można zyskać pewność siebie - komentuje ekspert.

Kanclerz zauważa, że na problemy skarżą się przede wszystkim juniorzy, bo część z nich dopadła demotywacja wraz z nadejściem pandemii i lockdownu. Przez długi okres nie było zawodów, pojawiły się wątpliwości co do przyszłości, część z nich dopadły cięcia finansowe. - Słyszę hasła "COVID mnie zepsuł", "nie radzę sobie z tym". Dochodzi do spadku motywacji, a to jest źródłem kolejnych problemów - zdradza psycholog.

Temat long COVID jest na tyle świeży, że stanowi też wyzwanie dla samych psychologów. - Wie pan, trzy miesiące temu byłem u lekarza ze sporym stażem. Mówi, że wydawało mu się, że ma dobrą pamięć, a po zakażeniu koronawirusem nagle zaczął wracać do notatek, bo pewnych rzeczy nie potrafił sobie przypomnieć. On zrzuca winę za to na COVID-19. To daje do myślenia. Dlatego też long COVID może przekładać się na sportowców, choć nie mamy na to jeszcze badań - podsumowuje Kanclerz.

Czytaj także:
Stracili elitę, stracili największą gwiazdę
Spowiedź Świderskiego. Fredrika zapraszałem pod taśmę
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

< Przejdź na wp.pl