Ostatnie godziny przyniosły tragiczne wydarzenia w Stanach Zjednoczonych. Wszystko za sprawą huraganu Milton, który spowodował ogromne zniszczenia. Ucierpiał między innymi stadion Tropicana Field, na którym swoje mecze rozgrywa drużyna baseballu Tampa Bay Rays.
Huragan dotarł w środę do wybrzeża Zatoki Meksykańskiej na Florydzie jako sztorm kategorii 3. Silne podmuchy wiatru zerwały pokrycie dachu wspomnianego obiektu, wykonane z lżejszego od szkła polimeru. Metalowa rama, na której został on umieszczony, nie uległa zniszczeniu. Umieszczone poniżej nagranie dobitnie pokazuje skalę zniszczeń żywiołu.
Skala tej tragedii mogła być znacznie większa. Znajdujący się w Saint Petersburgu stadion został bowiem wyznaczony jako miejsce pobytu dla lokalnych i państwowych służb ratunkowych, które były zaangażowane w usuwanie skutków huraganu. Obiekt przygotowano na przyjęcie łącznie 10 tys. osób.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ forma Justyny Kowalczyk-Tekieli. Nagranie z finiszu robi wrażenie!
Kapitan Garth Swingle z Straży Pożarnej w St. Petersburgu zapewnił w rozmowie z ABC News, że nikt z obecnych na stadionie nie ucierpiał. Zapewnił także, że funkcjonariusze mieli ciągły kontakt z tymi osobami. Na ten moment nie wiadomo, czy zniszczeń uległo wnętrze obiektu.
Jak udało się ustalić, pokrycie obiektu, oddanego do użytku w 1990 roku, miało wytrzymać wiatr o prędkości do 115 mil na godzinę (185 km/h). Maksymalna siła wiatru podczas huraganu Milton wyniosła z kolei 105 mil na godzinę (niespełna 169 km/h). Podmuchom towarzyszyły ulewne deszcze, które sprawiły, że na Florydzie obowiązywały ostrzeżenia przed powodziami błyskawicznymi.