Nie żyje Fernando Valenzuela. Był legendą klubu z Los Angeles

Getty Images / Orlando Ramirez / Na zdjęciu: Fernando Valenzuela
Getty Images / Orlando Ramirez / Na zdjęciu: Fernando Valenzuela

Świat baseballu opłakuje śmierć Fernando Valenzueli, legendarnego miotacza Los Angeles Dodgers. Zawodnik zmarł w wieku 63 lat. Przyczyna śmierci nie została podana do publicznej wiadomości.

W tym artykule dowiesz się o:

22 października MLB opublikowało na platformie X oświadczenie, w którym poinformowało o śmierci legendarnego zawodnika.

"Jesteśmy głęboko zasmuceni wiadomością o śmierci byłego wielkiego zawodnika Dodgersów, Fernando Valenzueli. 'Fernandomania' przetoczyła się przez baseball w 1981 roku, gdy 20-letni debiutant świetnie rozpoczął sezon. Leworęczny miotacz zakończył ten niesamowity rok, zdobywając zarówno tytuł NL Rookie of the Year, jak i Cy Young Award, prowadząc Los Angeles do tytułu World Series" - czytamy.

Valenzuela ostatnio pracował jako komentator telewizyjny w hiszpańskojęzycznym programie Los Angeles Dodgers. We wrześniu zrezygnował z pracy bez podania przyczyny. Przed śmiercią przebywał w szpitalu. Nie podano do publicznej wiadomości informacji o przyczynie zgonu 63-latka.

Fernando Valenzuela rozpoczął karierę w MLB w 1980 roku z zespołem Los Angeles Dodgers. Szybko stał się sensacją, a zjawisko nazwane "Fernandomanią" ogarnęło fanów baseballu. Dzięki swoim niezwykłym umiejętnościom zyskał przydomek "El Toro".

Valenzuela przez 17 sezonów w MLB był sześciokrotnym uczestnikiem All-Star Game. Jest rekordzistą wśród meksykańskich miotaczy pod względem liczby zwycięstw (173) i strikeoutów (2074). Przyczyna jego śmierci nie została podana do publicznej wiadomości.

Według ABC7 w Los Angeles, Fernando w październiku trafił do szpitala, a we wrześniu zrezygnował z pracy jako komentator sportowy. Możliwe, że zmagał się z nieujawnioną chorobą.

Fernando Valenzuela od 1981 roku był żonaty z Lindą Burgos. Pozostawił żonę oraz czworo dzieci: Fernando Jr., Lindę, Marię Fernandę i Ricardo.

Komentarze (0)