W sprincie biathlonowego Pucharu Świata w Annecy Grzegorz Guzik zajął 33. miejsce. Tym samym zainkasował 8 punktów do klasyfikacji generalnej. Był to pierwszy taki przypadek w tym sezonie. Forma Guzika jest zwyżkowa. W Kontiolahti i Hochfilzen spisywał się poniżej oczekiwań, ale we Francji było już zdecydowanie lepiej.
- Po Kontiolahti i Hochfilzen nie byłem zadowolony z wyników. Z Francji wracam bez hurraoptymizmu, ale z pozytywnym nastawieniem. Wiem, że w styczniu będzie dobrze. W nowy rok ruszę ze świeżą głową i nowymi siłami. Patrzę w przód, a nie w tył - powiedział Guzik w rozmowie ze stroną PZBiath.
Jest to siódmy z rzędu sezon, w którym polski biathlonista zdobył punkty Pucharu Świata. W każdym z nich były to pojedyncze wyskoki, a życiowym osiągnięciem Guzika jest 24. miejsce w biegu indywidualnym w Canmore (2019) oraz sprincie w Anterselvie (2020).
- Kluczowe okazało się drugie strzelanie. Dwa niecelne strzały sprawiły, że straciłem kontakt z czołową trzydziestką. Trudno się później przebijać z powrotem w górę klasyfikacji, jeśli bezpośrednio przed sobą nie ma się zbyt wielu zawodników - dodał Guzik.
Teraz biathloniści mają wolne i do 27 grudnia przebywać będą w Polsce. Następnie wyjadą na obóz w Obertilliach, a od 5 stycznia rozpoczną rywalizację w PŚ w słoweńskiej Pokljuce.
Czytaj także:
Stoch nieoczekiwanie zakończył wywiad. Nie chciał zbyt dużo zdradzać
Znamy skład Polaków na Turniej Czterech Skoczni. Jest debiutant
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: 10 lat temu była królową Euro! Przypomniała się kibicom