Polka nie dowierzała w dobry występ. "To było coś cudownego"

Getty Images / Kevin Voigt / Na zdjęciu: Joanna Jakieła
Getty Images / Kevin Voigt / Na zdjęciu: Joanna Jakieła

Joanna Jakieła na inaugurację sezonu zajęła 11. miejsce w biegu indywidualnym biathlonowego Pucharu Świata w Oestersund. Polka na mecie przyznała, że nie dowierzała w tak dobry występ.

W tym artykule dowiesz się o:

Niewiele brakło, by dwie Polki zakończyły pierwszy w tym sezonie start w czołowej dziesiątce. Anna Mąka sklasyfikowana została na 9. miejscu, a Joanna Jakieła na 11. Przedzieliła je Norweżka Marit Ishol Skogan, która wyprzedziła drugą z Biało-Czerwonych zaledwie o niecałe trzy sekundy.

- Trochę bolało, że to nie pierwsza dziesiątka, ale tylko chwilę, bo później mnie przepełniła radość, że to jest 11. miejsce na świecie. Wcześniej o takich miejscach marzyłam, a teraz to zrealizowałam i bardzo z tego się cieszę - powiedziała na mecie reprezentantka Polski w rozmowie opublikowanej na stronie PZBiath.

Za Jakiełą intensywnie przepracowany okres przygotowawczy. W treningach pomagał jej m.in. Aleksander Wierietielny, który w przeszłości prowadził do sukcesów Justynę Kowalczyk.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Bajeczne wakacje. Tak wypoczywa rywalka Świątek

- Oczywiście, że jestem zaskoczona. W ten sezon wchodziłam z dobrą myślą, ale że aż tak to się nie spodziewałam. Widać, że zaprocentowała praca z trenerem Tobiasem Torgersenem oraz pomiędzy obozami w moim klubie BKS WP Kościelisko, gdzie trenowałam razem z moim tatą i z trenerem Aleksandrem Wierietielnym. Powoli stawiamy kroki do przodu i myślę, że tak będzie dalej - dodała.

Polska zawodniczka nie ukrywała, że na trasie nie dowierzała w tak dobry wynik. - Ten start podsumowuje jako więcej, niż się spodziewałam. Nie sądziłam, że aż tak dobrze się uda wejść w sezon i w strzelanie. Pierwszy raz strzeliłam jedną karę na 20 strzelań. To było coś cudownego. Ostatnie koło, jak biegłam i serwis mi krzyczał, że biegnę w czołowej szóstce, to nie dowierzałam, czy na pewno się nie pomylili - wyznała.

- Trener też był zadowolony. To mnie bardzo napędza. Pokazuje mi, że jest szansa się wmieszać w rywalizację z dziewczynami najlepszymi na świecie. Pokazuje, że stać nas na to, że wykonaliśmy fajną pracę i można się spodziewać dobrych rezultatów - zakończyła Jakieła.

Czytaj także:
Niemiecka dominacja w Oestersund. Polacy bez punktów
Triumf Francuzów mimo karnej rundy. Polacy na 15. miejscu

Komentarze (0)