Przed tygodniem w Ruhpolding Krystyna Guzik była najlepszą z Biało-Czerwonych. Dwukrotnie zajęła jedenaste miejsca, a w sztafecie wyprowadziła nasza drużynę na ósmą lokatę. Dzięki tak dobrym występom awansowała na 17. miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.
Jednak w Anterselvie nie było już tak dobrze. W pozycji leżącej Guzik była bezbłędna, lecz w "stójce" zanotowała jedno pudło i musiała przebiec dodatkowe 150 metrów. Z kolei na trasie biegowej Guzik traciła cenne sekundy i zamiast przesuwać się w górę klasyfikacji, to wyprzedzały ją kolejne zawodniczki. Ostatecznie Polka była 26.
- Bieg bardzo słaby. Od samego początku dawałam z siebie wszystko, a mimo to na pomiarach czasowych traciłam. Co było przyczyną? Widocznie koniec formy!!! Dziękuję za kciuki - przekazała za pośrednictwem Facebooka polska biathlonistka.
W piątek polskie biathlonistki mają dzień przerwy, a w sobotę wystąpią w biegu pościgowym. Z kolei niedziela stać będzie pod znakiem sztafet. W sobotnich zawodach Polka liczy na awans. W piątek trening oficjalny i start naszych panów, a w sobotę walczymy, by przesunąć się na wyższe miejsce w biegu pościgowym - stwierdziła Guzik.
Mąż Guzik nie błyszczy.