[tag=12044]
Monika Hojnisz[/tag] potwierdziła w czwartek wysoką formę zaprezentowaną w Pokljuce. 27-latka z Chorzowa nie pomyliła się na strzelnicy i zajęła świetne, czwarte miejsce w biegu sprinterskim w Hochfilzen.
Polka przyznała po biegu, że wciąż nie może do końca uwierzyć w swoją wysoką formę. Dodajmy, że w Pokljuce zajmowała 2., 11., i 21. miejsce.
- Temu co się teraz dzieje towarzyszy małe niedowierzanie. Wyniki w dotychczasowych startach powodują, że czekam na każdy kolejny bieg, bo chcę się utwierdzić w tym, że to nie przypadek - przyznała w rozmowie z serwisem biathlon.pl.
- Z drugiej strony te rezultaty dają mi ogromną dawkę motywacji. Gdzieś w to głowie zaczyna mi się układać w jedną całość. Utwierdzam się w tym, że mogę, że potrafię - dodała.
ZOBACZ WIDEO: Rok 2018 w skokach: najlepszy sezon Stefana Huli. "Rozczarowanie i... wielki sukces"
Hojnisz przyznała również, że czwartkowy bieg kosztował ją mnóstwo sił.
- Chciałam pobiec pierwsze kilometry tak, żeby móc być potem z siebie dumna. Nawet kosztem tego, żeby miało mi nie starczyć sił na końcówce. I tak było, bo na mecie wręcz umarłam - ujawniła brązowa medalistka MŚ z 2013 roku.
Ponadto nasza zawodniczka udostępniła post na Facebooku, podsumowujący jej występ.