W tym artykule dowiesz się o:
Czesi kilka lat temu postanowili wybudować profesjonalny ośrodek biathlonowy i rozpoczęli walkę o organizację imprez najwyższej rangi. Ich starania zostały docenione i Nove Mesto po raz pierwszy w historii będzie gościć uczestników biathlonowych mistrzostw świata. Rok temu w Czechach rozegrano zawody Pucharu Świata, które były próbą generalną przed tegoroczną edycją światowego czempionatu. Rozegrano wówczas bieg sprinterski, pościgowy oraz indywidualny, w których triumfy odnieśli Emil Hegle Svendsen, Anton Szipulin, Andriej Makowiejew Olga Zajcewa, Tora Berger i Kaisa Makarainen. W zeszłym roku obyło się zatem bez niespodziewanych rozstrzygnięć. Czy podobnie będzie podczas mistrzostw świata?
Mistrzostwa globu to impreza, podczas której zawodnicy wznoszą się na wyżyny swoich umiejętności. Jednym udanym biegiem można na stałe zapisać się w historii dwuboju. W Polsce wszyscy kibice tej dyscypliny sportu mają w pamięci wspaniały występ Tomasza Sikory z mistrzostw świata w Anterselvie, kiedy to 16 lutego 1995 roku Polak zdobył złoty medal w biegu indywidualnym. Jest to dotychczas jedyny krążek z najcenniejszego kruszcu wywalczony przez reprezentantów Polski w biathlonowych mistrzostwach świata. W Novym Meście Sikora będzie obecny w innej roli niż dotychczas. Po zakończeniu kariery srebrny medalista igrzysk olimpijskich z Turynu zajął się pracą szkoleniową.
Ubiegłoroczne mistrzostwa świata zostały zdominowane przez Martina Fourcade'a, Magdalenę Neuner i Torę Berger. Francuz odniósł trzy zwycięstwa indywidualne, a także do swojego medalowego dorobku dorzucił srebro w sztafecie. Z kolei Norweżka dwukrotnie stała na najwyższym stopniu podium w konkurencjach indywidualnych, była w składzie zwycięskiej sztafety mieszanej i zdobyła brązowy medal w sztafecie. Neuner, która po sezonie 2011/2012 zakończyła karierę, wywalczyła złote medale w sprincie i sztafecie, a także brązowy w sztafecie mieszanej. W tym roku zawody biathlonowego Pucharu Świata również przebiegają pod zdecydowane dyktando Fourcade'a i Berger. Czy ktoś jest w stanie pokrzyżować im szyki na Morawach?
W tym sezonie Francuz z dużą przewagą przewodzi w klasyfikacji generalnej biathlonowego Pucharu Świata. Młodszy z braci Fourcade ma obecnie 62 punkty przewagi nad drugim w generalce Emilem Hegle Svendsenem. Dobrze w tym sezonie prezentują się również Rosjanie, którzy pieczołowicie przygotowują się do przyszłorocznych igrzysk olimpijskich w Soczi. W czołowej siódemce Pucharu Świata miejsca zajmują Jewgienij Ustiugow, Dmitrij Małyszko, Jewgienij Garaniczew i Anton Szipulin. Jeśli trenerzy zdecydują się na takie zestawienie rosyjskiej sztafety, to mogą być niemal pewni medalu.
Sport lubi jednak niespodzianki, a jego piękno polega na tym, że nie zawsze wygrywa najlepszy. Najlepszym przykładem tego twierdzenia jest triumf Jeana Philippe Leguelleca podczas zawodów w Oestersund. Dla Kanadyjczyka to największy sukces w dotychczasowej karierze i debiutanckie miejsce na podium zawodów Pucharu Świata. Ważnym elementem do sprawienia niespodzianki jest bezbłędne strzelanie, jakim właśnie w Szwecji popisał się Leguellec. Przy średniej dyspozycji biegowej i błędach najgroźniejszych rywali może to być przepustka do sławy.
W tym sezonie najwięcej zwycięstw w zawodach biathlonowego Pucharu Świata odniósł Marin Fourcade. Lider klasyfikacji generalnej na najwyższym stopniu podium stawał trzykrotnie. Dwukrotnie w Oberhofie triumfował Małyszko, a dwa zwycięstwa w poprzedzających mistrzostwa świata zawodach w Anterselvie odniósł Anton Szipulin. Po dwa laury na swoim koncie mają również Jakov Fak i Andreas Birnbacher, którzy należą do światowej czołówki, ale w ich przypadku zbyt często zdarzają się błędy na strzelnicy. Raz w tym sezonie zwyciężył Emil Hegle Svendsen. Norweg już od ponad 1000 dni nie zaliczył bezbłędnego strzelania i to jest główna przyczyna jego porażek z Fourcadem.
Jeszcze większą zaliczkę niż młodszy z braci Fourcade, bo aż 139 "oczek", nad drugą w klasyfikacji PŚ Darią Domraczewą ma Tora Berger. Patrząc na wyniki obecnego sezonu to właśnie ona jest zdecydowaną faworytką wszystkich biegów rozgrywanych w ramach biathlonowych mistrzostw świata. Norweżka aż sześciokrotnie stawała na najwyższym stopniu podium w zawodach Pucharu Świata.
Najgroźniejszą rywalką liderki Pucharu Świata będzie Miriam Goessner. Po tym jak Magdalena Neuner zakończyła sportową karierę, to właśnie 24-letnia Niemka przejęła pałeczkę liderki reprezentacji Niemiec. Sporym atutem pięknej reprezentantki naszych zachodnich sąsiadów jest dyspozycja biegowa, lecz rzadko zdarza się jej bezbłędne strzelanie. Mimo wielu pudeł Niemka jest w stanie odrobić wiele sekund podczas biegu. W tym sezonie trzykrotnie zwyciężała ona w zawodach PŚ, lecz zdarzały jej się spektakularne wpadki, takie jak 7 karnych rund i 62. miejsce w sprincie w Anterselvie. Taki rezultat chluby Goessner nie przynosi.
W walkę o medale powinna włączyć się Daria Domraczewa. Białorusinka w zeszłym sezonie toczyła zażarte boje z Neuner, a w tym roku musi uznawać wyższość Berger. Domraczewa w tym roku wygrała zaledwie raz, ale jej dobra i równa forma daje jej drugie miejsce w generalce. Nie można zapominać również o Oldze Zajcewej i Kaisie Makarainen, które rok temu odniosły zwycięstwo w zawodach PŚ w Novym Meście, a także mistrzyni olimpijskiej z Vancouver - Anastazji Kuzminy. Niespodziewane triumfy w obecnej edycji Pucharu Świata odniosły Synnoeve Solemdal i Gabriela Soukalova. Zwłaszcza wynik Czeszki może napawać optymizmem kibiców w tym kraju. Przed własną publicznością reprezentantki gospodarzy stać będzie na życiowe rezultaty.
Niespodzianki mogą sprawić Polki, które często meldowały się w czołowej dziesiątce. Do lepszych miejsc brakowało im nieco szczęścia, które może się uśmiechnąć do nich właśnie w Novym Meście. O szansach reprezentantów naszego kraju szerzej napiszemy już jutro.