W tym artykule dowiesz się o:
Sukces w Szwecji
Dorothea Wierer w niedzielę wywalczyła złoto w biegu masowym, w ostatniej konkurencji na mistrzostwach świata w Oestersund. Włoszka zanotowała dwa pudła, ale wyprzedziła na mecie Jekaterinę Jurłową-Percht oraz Denise Herrmann.
Jedyny taki medal
Co istotne, Dorothea Wierer nie zdobyła innego medalu podczas tych mistrzostw. Nie powiodło jej się zarówno w biegu długim, jak i w sprincie i biegu pościgowym. Włoszki nie zanotowały również podium w biegu sztafetowym.
Odmówiła rozbieranej sesji
Ze względu na swoją nieprzeciętną urodę dostała propozycję od rosyjskiej edycji magazynu "Playboy", by wziąć udział w sesji zdjęciowej. Odmówiła, nie chciała tego zrobić, choć zdarza jej się do mediów społecznościowych wrzucać nieco odważniejsze fotki.
Włoskie media zachwycone
Złoto w biegu masowym bardzo ucieszyło sportowe środowisko we Włoszech. "Lady Doro", jak mówią o niej media, poświęcono sporo miejsca w "La Gazzetta dello Sport". Nie tylko za sprawą wyniku, ale także nieprzeciętnej urody.
Ma swoje zdanie
- Entuzjaści zawsze żądają więcej, a gdy coś pójdzie nie tak, to potem reagują złością. Identyfikowałam się z tym i później odbijało się to na mnie w mediach społecznościowych - wyjawiła biathlonistka.
Stroni od Instagrama
Choć jest aktywna w mediach społecznościowych, stara się korzystać z nich jak najrzadziej. - Nie tracę na to za dużo czasu. Z internetu w ogóle nie korzystam przed zawodami, mogłoby to na mnie źle wpłynąć - podkreśliła.
Stuprocentowa Włoszka
We Włoszech mówi się, że Południowy Tyrol to już nie są do końca typowe Włochy. Wierer tak nie uważa. - Przeprowadziłam się do mojego męża do Predazzo. Nadal jest tu włosko, a nie niemiecko, jesteśmy zupełnie inni. Na trasie nie myślę o różnorodności, ale o sobie - zapewniła.