Ponad 50 tys. biegaczy wzięło udział w maratonie w Nowym Jorku - jednym z najbardziej prestiżowych biegów na dystansie 42,195 km. Jako pierwszy na mecie w Central Parku zameldował się Lelisa Desisa z Etiopii, który uzyskał wynik 2:05:59.
Desisa zapewnił sobie zwycięstwo na ostatnich kilometrach. Początkowo wydawało się, że jego najgroźniejszym rywalem będzie ubiegłoroczny triumfator Geoffrey Kamworor. Jednak Kenijczyk osłabł i ostatecznie zakończył maraton na trzecim miejscu (2:06:26).
Na ostatnim kilometrze doszło do pasjonującego pojedynku Desisy z Shurą Kitatą. 22-letni Etiopczyk zaatakował prowadzącego rodaka, ten jednak zachował minimalną przewagę (na mecie wyniosła dwie sekundy).
W rywalizacji pań bezkonkurencyjna była Mary Keitany. Po dość spokojnym początku Kenijka oderwała się od rywalek i podkręciła tempo. Jej międzyczasy wskazywały na to, że rekord trasy (od 2003 r. należący do innej Kenijki Margaret Okayo - 2:22:31) jest zagrożony. Keitany zabrakło ostatecznie 17 sekund. Wygrała z rezultatem 2:22:48.
Był to jej czwarty sukces w szóstym występie w Nowym Jorku - poprzednio wygrywała w 2014, 2015 i 2016 r. Drugie miejsce zajęła Vivian Cheruiyot z Kenii (2:06:02), a trzecie ubiegłoroczna zwyciężczyni Shalane Flanagan z USA (2:26:22).
ZOBACZ WIDEO: Paweł Fajdek napisał książkę "Petarda". "Śmiałem się i mówiłem: Boże, co sobie ludzie pomyślą?"