Co za historia. Jakob Ingebrigtsen pewnie triumfował w biegu na 1500 metrów podczas halowych mistrzostw Europy w Toruniu. Marcin Lewandowski próbował trzymać się blisko Norwega, gonił go, ale ostatecznie nie dogonił i zdobył srebrny medal.
Taki stan utrzymał się jednak tylko na chwilę. Jak się okazało tuż po biegu, Ingebrigtsen został zdyskwalifikowany. Powód? W początkowej fazie biegu doszło do małej przepychanki i Norweg przekroczył linię toru.
To oznacza, że Biało-Czerwoni mają pierwsze złoto na mistrzostwach Europy w Toruniu. W piątek srebro wywalczył jeszcze Michał Haratyk (pchnięcie kulą).
- Wiem, jak to musi smakować. Muszę mu mimo wszystko pogratulować, po prostu był dzisiaj lepszy. Takie sytuacje się zdarzają, ja coś o tym wiem. Jestem bardzo zadowolony, bieg rozegrał się dobrze - powiedział nam Marcin Lewandowski (więcej na ten temat przeczytasz TUTAJ).
Marcin Lewandowski - na razie - wicemistrzem Europy, ale ten finał chyba jeszcze trochę potrwa. Ingebrigtsen na drugim łuku przepychał się z Rozmysem, łapał go za rękę i tańczył na granicy przekroczenia linii #Torun2021 pic.twitter.com/KgC19stRSS
— Kamil Kołsut (@KamilKolsut) March 5, 2021
Złoto! https://t.co/yX3V5tLJTn
— Tomasz Skrzypczyński (@surmistrz7) March 5, 2021
Dla Marcina Lewandowskiego nie jest to jeszcze koniec mistrzostw. Polak zamierza wystartować także w biegu na 3000 metrów.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ana Ivanović w nowej dla siebie roli. Internauci zachwyceni